Paweł Krusz - Beyond the limits lyrics

Published

0 76 0

Paweł Krusz - Beyond the limits lyrics

[1 zwrotka] Taran, nie do powstrzymania koleś to ja Pozostaję sobą, choć inaczej sugeruje chłam Dalej gram, mimo ran nie wykorzystuję zmian Ostatni moment by odrobić stratę #fergie_time Wpadam na totalnym luzie, mam gdzieś innych spiętych grajków Bo robię to dla garstki, nie dla pengi, nie dla hype'u Raperzyny nawijają o tym ile mają floty A na serio mają jak Phelps dwadzieścia parę złotych Nazywają się kotami, terminy felinologii Dla udawanych kotów to ja jestem jak kłusownik Ten twój kawałek to hit? Typie zamknij się i odbij Pierwszy na liście przebojów na oddziale onkologii Debile łapią za majka, muszę poruszyć temat Wszyscy mają piękne ciuszki, ale treści żaden nie ma Niby mają panny? Ściema! Niby mają kasę? Ściema! Niby pozjadali, ściema, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma Proszę dajcie sobie spokój raperzy gorszego sortu Wasze teksty dla mych uszu to swoista sala tortur A jak słyszę wasze tracki jak słabą macie lirykę Większą objętość mózgu ma nawet australopitek Horacy wybudował pomnik, ja wybuduję cmentarz I pochowam na nim ludzi co zginęli po mych wejściach W grobie świat jest trochę inny, zmieniłem twą perspektywę I na każdym epitafium ja wyryję swoją ksywę [Refren] Nie ma takiej rzeczy, której ja bym się nie podjął Nie ma opcji, abym w pojedynku z tobą przegrał mordo Nie ma takiej metafory, której nie mógłbym rozkminić Nie ma takiego jak ja dla ciebie beyond the limits x2 [2 zwrotka] Vanitas vanitatum et omnia vanitas To nie określenie na mnie, lecz idealne na was Marne grajki, co chcą się wybić by opuścić getto A ja choć nie jestem z Syrii robię wam z dupy Aleppo Dziecko to nie bajka, tu nie ma happy end'ów Bo nie znam takich ludzi, co by żyli tu bez błędów Znam niby nie nałogowców, ale wiem że mam rację Którzy po gibonie mają różne personifikacje Ja bawię się dalej, choć minęły już wakacje Kolejny w życiu etap, więc mijam kolejną stację Ja przewiduję przyszłość naprawdę nie jak oszuści Wiem że twój kawałek jest słaby zanim go wypuścisz Mam w sobie tyle mocy nie określi tego wat Oni nawijają że ją mają, a nie mają, what the f**? Nie rozumieją tego, tępe tak gbury Track gorący tak że Kelwin nie zna temperatury Spróbuj mnie krytykować, bo kiedy światła gasną Jestem jak doktor Sen, pomagam na wieki zasnąć Mocny w słowach i czynach tym się właśnie chlubię Ty jak Paweł Fajdek spalasz się już przy pierwszej próbie Nawijam parę miesięcy z każdym trackiem jest postęp Nie męczę się z tekstami dla mnie to naprawdę proste Nie mogę tego już przerwać jestem wartościowy gracz I mam ostatnie słowo w tej grze #Jan*sz_Tracz [Refren] Nie ma takiej rzeczy, której ja bym się nie podjął Nie ma opcji, abym w pojedynku z tobą przegrał mordo Nie ma takiej metafory, której nie mógłbym rozkminić Nie ma takiego jak ja dla ciebie beyond the limits x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]