[Intro] Wygramy, wygramy Wygramy w chuu [Zwrotka 1] Czy to trudna sprawa, w sumie nawet nie powiedziałbym Jesteśmy tu głównie po to żeby spełniać sny Swoje własne inne to nas jebią W walce z beznadzieją ja i moi bracia robimy KO Tym problemom które chcą nas w dół ciągnąć, pogadajmy jak za dawnych, kładź flakon na stół mordo Zdrówko, bo nie jest już slow mo, trza zapierdalać żeby się nie zmulić wciąż ziombwoy Jebie czy bangla, ma trafiać do dobrych ludzi, luzik joł, pełen control Nie stać mnie na Ciebie złotko, żyje se, pronto, a nie żaden ponton, propsuje osiedlowy folklor Moi ludzie, moje szlugi, moje miejsca i żubrówa biała, żywiec biały albo perła jak pije browara Z nami tylko dobry wariant, nie? - to nara Jeden cel, jedno życie, skład, jedna wiara [Zwrotka 2] Wybieram zawsze dobry wariant Zadupcam jak zły żeby se potem machnąć, fajrant A w tym mieście są bezczelnie biedni i bogaci, ktoś se wiąże krawat, ktoś znów kitra bake do gaci Jak trendowaci, niektórzy wyrzuceni poza strefę działań to się dzieje obok na to patrzę i w tych chwilach jebie na rap Nie, nie brawa, motywują żeby zapierdalać To świadomość obowiązku i się muszę taniej starać Ale jara Cie to że masz licka na instagramy, masz (?) flow, przywózkę jak pizdachamy Przypał dla mnie jest Ci podać rękę Jestem z tych dzieciaków co żyją za pięknie