Esee - Wuuuf (6 Styli) lyrics

Published

0 89 0

Esee - Wuuuf (6 Styli) lyrics

[Hook x2] Trzeci Wymiar, sztuka jak capoeira K.A.S.T.A. na Europy peryferiach Dolny Śląsk zapisany w wav'ach Cała Polska - ukryty w niej rap [Verse 1: Waldemar Kasta] Znów te czarne chmury nad miastem Ten rymów kastet i mic ten (wiesz co?) To jak kazanie na ostatnią kastę Tak jak rymmajster reprezentuję PDG dynastię Wyjaśniam kwestię, teraz w chuj nas jest W projektu, no bo to atak K.A.S.T.A. Paktu Łamię kod dostępu, rap ten tu jak haker Z prawem na bakier, mój rap to flow paker No bo ma słów szpadę, punch'e i braggarapier A ty nie patrz mu w oczy, źle potoczy się historia Dziś serwuję diss, jutro masz memoriał To nie teoria, patrz, to praktyka Mój kolejny punch dochodzi, celu dotykam Mogę tak stale, to się kontroli wymyka Posłuchaj hip-hopu prosto z chodnika Z głośnika wnika w ciebie to przesłanie No bo to słów kilka - K.A.S.T.A., ostatnie rozdanie No bo to sześciu MC - sześć różnych styli Kumasz? ale mogę się mylić No bo to sześciu MC - sześć różnych styli Kumasz? ale mogę się mylić [Verse 2: Nullo] Bum, uwaga, jak Talib robię zamach Wyrwę ci flaki jak Rakim, gra tu bragga Mam mistrzowski pierścień jak Kareem Abdul Jabbar Patrz jak jednym wersem twój cały album zjadam Bum, uwaga, ta płyta dokona masakry jak huragan Słów powaga, ta płyta pokona konszachty jak Mustafa To dziś wypada ta data debaty rady K.A.S.T.A. Squadu Siadamy, gadamy, badamy tematy wskazanych zmian dla rapu Bum, uwaga, panowie, panie na zawirowanie Tak Nullo łamie, ma nullomanię na kumulowanie słów Regulowane, stymulowane gadanie Z ubolewaniem zostanie anulowane Bum, to nie monolog, tu jest nas sześciu Mój skład to kolos, a twój - pikolo, leszczu Jak solo pleksus, sześć różnych styli Myśl jak prorok, stres tu wiesz, mogę sie mylić [Verse 3: Esee] Wszechświat, Ziemia, Europa, Polska, Wrocław Bermudzki Sektor satelita namierza z wolna Na kancie oka, hmm, w basenie foka Na drugim kancie, 600S na rancie wiesz? Szerokie kapcie, na pełnym baunsie Znasz mnie, najpierw słychać bas, a potem patrzcie Wróć, to chyba nie ten rejon Powrót na parafię, mury znów się śmieją Śmierć wszystkim frajerom! W tej krainie obcy ginie, WKS'ik i się nie wywinie Zbyt prawdziwe, by być piękne i szczęśliwe To nie wróg publiczny, ani Google Earth, yo To prawdziwe ścierwo z ulicy, twardzi zawodnicy A banici rymu (jemu) i ci, co z tyłu Rozjebiemy tę chujową scenę do samego pyłu Niegdyś Lodówa i K.A.S.T.A. wespół z płynem Dzisiaj sześciu MC's znowu szasta stylem [Hook x2] [Verse 4: Szad] Podwórkowi poeci, dzieci bram, ulic sieci Przeciwnych zamieci, ciągłych pytań, odpowiedzi To K.A.S.T.A., Trzeci Wymiar, nie dziw się, że to w nas siedzi Odziedziczyliśmy świat, który już dawno nas wyprzedził To czysty hip-hop, oczywisty hip-hop Pijany gry styl, uruchom instynkt, a potem płyń z tym szybko Niewielu dba, żeby na mic'u być jak porywisty cyklon Dlatego nie mogę do tego dopuścić, żeby ten gry styl zniknął Tu krytyka wytyka błędy, a muzyka zamyka gęby Logika nie tyka tępych, a panika dotyka spiętych Ta tematyka to te patenty, matematyka słów Elementy każdej zwrotki...weź sobie cofnij Co, wciąż masz dylemat? czy ja mam flow, czy go nie mam? Nie masz za wiele do powiedzenia na ten temat No bo to sześciu MC's, każdy ma własny stilo Ale zawsze mogę należeć do tych, którzy się właśnie mylą [Verse 5: DonGuralEsko] Siemasz brat, to te sześć różnych styli Rym przy wódzie tkam Robię wjazd jak na dwudziestkach Chociaż przejebany w chuj mam stan I tonie w długach kraj A w telewizji chujnia, man Rym podwójny mam, nie szukaj winnych Potrójny, poczwórny i każdy inny I mam patenty wiesz? pizgam rym jak jebnięty Dawaj portfel, kluczyki i dokumenty od samochodu Mam tyle samo chłodu, co w lodowcu lodu To spiskowcy znowu, łamacze kodu Powiew świeżego rapu bryzy, omijam ryzy Pierdolę wyzysk (no bo) jestem jak Brygada Kryzys I by dotrzeć nie potrzebuję wizy I nie mam schizy, fachowców an*lizy są do pizdy Jebać to, na szyi figaro lśni W dłoni cygaro i niech się tli Niech to nie pasuje im, jeśli nie chce im to pasować A widzisz, ja tak lubię prowokować To sześć styli, sześciu MC's, lecz mogę się mylić To sześć styli, sześciu MC's [Verse 6: Pork] To nie Atlanta, Meksyk, Bristol, Paryż, Szanghaj I nie Jamajka, na mic'ach, to nie ta flanka Nie Sztokholm, Oslo, Hongkong, czy Sri Lanka To Wałbrzych, Poznań, Wrocław - 3W, K.A.S.T.A To ten chory postęp i tłusty lol w akcji Jadę jak rollercoaster, czy Luc Besson w Taxi To jest ten projekt, proste, tu luz i flow tańczy To są te rapsy, gdzie tracki gną się od punchy A ty, myślisz jak nicpoń, więc idź stąd Na bit znów wjadę jak Lincoln Odpalam nitro jak w NeedForSpeed Zagram jak Pink Floyd, pewny jak KingStone Pewny jak Dixon, ej, łamię jak King-Kong bit [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]