Endefis - 1 milion lyrics

Published

0 91 0

Endefis - 1 milion lyrics

Ref. Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach Bartosz Nie uważam, żeby to był chciwości symptom Każdy przecież, chcę zdobyć swój 1 Milion Nie myślę, żeby to był ślepej głupoty odjazd Tysiąc i jeden sposobów na milion w dolcach Spadki, wyspy skarbów, 6 w totka Wałki, skoki na bank i giełdo (?) Zostaw, w między czasie, to piszę W tanim zeszycie, jeszcze tańszym długopisem Rap dał lepsze życie, tego miliona nie da Może wedle starej prawdy, trzeba go komuś zajebać Może trzeba się upodlić i sprzedać, może Ja nie jestem taki, jak inne opcje, proszę Spójrzmy w przód, załóżmy trud się opłacił Na co pójdzie ten milion, na żonę i dzieciaki Reszta jak zostanie, na pełne sprzętu raki Na mikrofon, z lepszej bajki i wygodny samochód Wydam nie tak jak zbierałem, a zbierałem po trochu Przyjemna wizja, wróćmy czas, teraz miejsce pokój Robię swoje, wierze w swoje, wiem, przyjdzie czas Na milion dolców i będzie to słoneczny dzień Ref. Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach Miexon Polska populacja chęci by trafić to z życia Tyle samo patentów by od losu go wyrwać (bracie!) 40 milionów powodów by skakać sobie do gardeł I jeszcze bardziej żalić na los Że nie dzielił równo fartem bro Każdy z nich chartem co biegnie po swoje dziś By jutro być czyimś garbem I tylko iść, ciągle iść, tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można żyć i być kimś, aż do końca Idź proszę zobacz, czego chcą młodzi na blokach Czego przyjezdni na budowach Zobacz co w oczach gówniarzy na dziesionach A co upuszczających swój dobytek na hot spotach Idź zobacz, czy wierzą w Boga, czy w farta w totka Współczesna Polska, jak dla mnie było tak zawsze Ludzie umieją żyć ze sobą, póki nie przeproszą się z hajsem To przecież łatwe, rzucać osobie, mam gest, jak ma się huj Tak naprawdę patrzysz na innych i chcesz wyzbyć się pragnień za(?) Sam nie mam w huj, ale mam życie w huj warte I jak uczciwie nie zarobie, to uczciwie ukradnę, mówię poważnie 1z2 Jak bym nie stawiał równania, zawsze wychodzi własny biznes Czasem za starania zyskujesz tylko bliznę Myślę, nie idę na łatwiznę, po co mi drobne Żyje tu w Polsce, trochę to smutne Masz coś swojego, to już jest wielki sukces To tak jak trafić tą pierdoloną 6 Lepiej im zabrać, niż brać od nich, to jałmużnę Robić co chcę, nie to co muszę Przez to jeszcze bardziej świadomy swoich pragnień Mój 1 Milion, chce go mieć szybko Nie za wszelką cenę, bo mieć to nie wszystko Chcę postawić dom, posadzić drzewo Tak jak ty, zapewnić byt swoim dzieciom Być i mieć to co chcemy, Spełnić te plany, zarobić PLNY Ja wiem że wygramy, jestem tego pewny A ten milion jest niezbędny Tego powiedzieć się nie boje Nikt nie chcę być biedny, ja idę po swoje Ref. Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach Iść ciągle iść - tam gdzie można (tam gdzie można) Tam gdzie można im zajebać milion w dolcach