DNA - Zgniłych sumień cmentarz lyrics

Published

0 100 0

DNA - Zgniłych sumień cmentarz lyrics

[Verse 1] Pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę O tej porze zwykli ludzie śpią jeszcze przez godzinę Ona bierze prysznic, strumień gorącej wody Z apteki w dłoni garść testów ciążowych Policja wali do drzwi w środku nocy Ktoś ściąga buchy ze spływającej kropli Opuszczasz głowę, ciało zlane potem Co za skurwysyn trzęsie tym kalejdoskopem? Burzowe chmury, którym nie ma końca Wyciskają z ulic ostatni promień słońca Trupia szpetota w oczach tłumi szczęście To oczodoły okien w zbombardowanym mieście Pęknie tama nieszczęść, wszyscy utoną Zasną na zawsze przykryci przeklętą wodą Ręce drżą, nie widzisz już świata ostro Nie musisz czytać gazet, wiesz jaki masz horoskop [Refren x2] Wszystkich zgniłych sumień cmentarz Ciemna strona ludzkiego serca Niewielu dotrzymuje tempa Jestem z Tobą, wyciągnięta ręka [Verse 2] Motywy są jasne, intencje nieczyste Zawsze po stronie swoich, jakie to samotne miejsce Nieraz przy uchu zamiera słuchawka Dożylnie fatalizm w największych dawkach Dobry wieczór Polska, nadaję znowu Z kraju, który nie radzi sobie z falą samobójstw Słyszę: "Bóg tak chciał", rzadko "dzięki Bogu" To sprawy niezatapialne w alkoholu Pusty pokój, słuchasz mojego głosu Twój los staje się częścią mojego losu Tu gdzie czyści jak łza, jak serce Chrystusa Wychodzi zawsze od czarnego scenariusza Chciałbyś się pociąć, udajesz wariata Nie obiecuj sobie wiele po końcu świata Chociaż nadal noc, do góry głowa Wiem, gorzkiej prawy nie rozcieńczą słodkie słowa [Refren x2] Wszystkich zgniłych sumień cmentarz Ciemna strona ludzkiego serca Niewielu dotrzymuje tempa Jestem z Tobą, wyciągnięta ręka [Verse 3] Możesz być dziś nikim dla całego świata Pamiętaj, dla niewielu jesteś całym światem Usta ludzi układają się w krzywiznę kłamstwa To prawda, lecz nigdy nie mów: "życie chuja warte" O kilka łez ubożsi liczymy na cud Za sterylnym parawanem czeka nas brud Fakty? Wiem jak jest, dzieciak studzą Złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom Wymaga ofiar życie w okopach Jedno wiadomo - ponad wszystko honor Sami siebie pokonujemy przez nokaut I zostawiamy ziemie spaloną Wątpliwości odłóż na najwyższą półkę To Cię wypatroszy, nabije słomą jak kukłę Siła jest w Tobie człowieku, broń, repetuj Na wieki wieków, na wieki wieków... [Refren x2] Wszystkich zgniłych sumień cmentarz Ciemna strona ludzkiego serca Niewielu dotrzymuje tempa Jestem z Tobą, wyciągnięta ręka