DJ Tuniziano - Zabójcza B.R.Oń lyrics

Published

0 120 0

DJ Tuniziano - Zabójcza B.R.Oń lyrics

[Verse 1: B.R.O] Mówią, że rap jest jak narkotyk Wiec odłóż inne dragi na bok I zobacz, wlatuje w bit Tak jak tagi na blog(OK) Nie czujesz rapu Załóż baggy na rok Ja ich nie noszę A wersami mogę zabić jak Glock Młody kot i weteran Moja dłoń pisze słowa To Glock no i kalash Dodać broń maszynowa Wiec, Kiedy wchodzę na bit a jak ten To ludzie wdychają te płyty jak tlen Ludzie kochają te hity I wiem, ze hejter tworzy te mity jak sen Sprawdź ten groove Patrz jak tłusto klepie Chcesz mnie jechać znów Najpierw suko zrób to lepiej Pokaz styl, pokaż luz Potem puść to w eter Coś nie wyszło?(uuuu) Bo robisz gówno przecież Ja byłem w podziemiu Dziś gram z pierwszą ligą Ty chowaj się w cieniu Gdy ja gnam przez poligon I, Wiem, ze jest wielu co nas brat nienawidzą Ale rap to mój gnat Więc go gram dalej idąc [Hook] To mój czas, ziom To twój czas ziom Zabójcza Broń To już czas ziom To już czas ziom /x2 Nie odpuszczaj Nie odpuszczam ziom Ten mixtape wypuszcza Wielkie Joł! [Verse 2: Tede] Idź z kumplem na bro Weź po jednym na głowę I kto wygra ten mecz to tak hip-hopowe Lecz jak wjadę z rapem weź go na klatę Bierz co ci daje, zamknij japę zatem Bo widzisz rap jest pełen ludzi chytrych Ten co zjadł na nim zęby Wcale mnie nie wygryzł Trudno tu nazwać kogoś przyjacielem To walka o wpływy, walka o teren Każdy dba o interes hajs to władza Co tak nie jest?- hajs się zgadza Rap to broń słowa mogą zabić Wiesz to ziom ten majk to karabin Te kurwy z kabin są jak te kurwy w oknach Prawda jest okropna wiesz kto proch ma Ładować w rury to podpalać lonty Masz wąty? a paszoł won że stad ty Chyba rzygać mi się chcę Jak słucham o mnie bluzgów Odlschool, trueschool i newschool jadą na jednym wózku Ej panowie może w końcu zmienicie temat Bo jak trzeba będzie To każdy z was się sprzeda I pies cie jebał, chuj ci w dupę klaunie I kiedyś będzie normalnie Będzie punkt dla mnie Bo rap to bron ty się gon podkul ogon My mamy go w środku a ty masz logo kogoś [Hook] [Verse 3: B.R.O] Nie czuje presji A stres i wątpliwości zostawiam to jest Miejski prestiż ja kiepskich Pozdrawiam co do większych pensji To znam z opowiadań Mam wersy i teksty warte więcej niż Prada Wiem nie wypada rzucać słów na wiatr Przez to zobaczyłem setki ściętych głów jak kat I nie mów ze wyrzucisz kilka stów na blat Tylko wyrzuć w swoim rapie kilka kul na track(aha) Nie jeden łak czuł ze biegnie na czele Dziś choć jest ze oddycha W rapie już nie istnieje Ta broń jest zabójcza Choć krew się nie leje Skroń pada strzał rap wjeżdża na teren