DJ Eprom - Antologia polskiego hip - hopu część 1 lyrics

Published

0 67 0

DJ Eprom - Antologia polskiego hip - hopu część 1 lyrics

[Intro] Czuję się lepiej, jak jest ładna pogoda To było wczoraj, pamiętam, chociaż pamięć krucha Z całej Polski teraz 10 osób To, co teraz słyszysz, to dźwięki stereo [Zwrotka 1] Przestawiam na on - działa mój mikrofon Co sprawia, że rym jest donośny jak dzwon Układanie, rymowanie dźwięków Szukanie tematu, znajdowanie sensu Mam zadanie i czas na wykonanie Streszczam się, choć przecież chodzi o przetrwanie Hasło: "Centrala!" odzew: "Katowice!" Żeby nie być gorszym, ja też za mikrofon chwycę O.K., nie ważne - każdy tu ma jazdę Niech zgadnę: ktoś tu jest Magiem, naprawdę Bo ja jestem bogiem, uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie Właśnie tu i w tej chwili, proste, że z winyli Elo, na przekór tym, co w nas nigdy nie wierzyli Ty robisz sensację, a ja rap w miasto puszczam Bo w tym jest dusza, rap, rap w miasto puszczam Trzydzieści centymetrów ponad chodnikami Nadciąga F.I.S.Z. z siłą jak dynamit (jak dynamit) Co masz zrobić jutro, zrób zaraz, ale nie wszystko naraz! Spiesz się powoli, jeszcze będzie czas [Refren] Nasza praca to rymy i beaty Kupujcie polskie rap płyty Czuję się lepiej, jak jest ładna pogoda To było wczoraj, pamiętam, chociaż pamięć krucha Z całej Polski teraz 10 osób To, co teraz słyszysz, to dźwięki stereo Czuję się lepiej, jak jest ładna pogoda To było wczoraj, pamiętam, chociaż pamięć krucha Każdy robi to na własny sposób Dźwięki mono warte mniej niż zero [Zwrotka 2] Osiedlowe akcje, co można o nich powiedzieć? Trzeba być z nami, robić to, żeby wiedzieć Osiedlowe akcje, co można o nich powiedzieć? Trzeba być z nami, robić to, żeby wiedzieć Jeśli ktoś mnie nie słucha, jest moim wrogiem Niech szybko stąd odejdzie, bo go zaraz zrobię Rap narzuciłem i puściłem w dobrą stronę To się zaczęło na Moko, odpaliłem mikrofon TeDeeF, prosto z ulicy wieści Ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy Słowa prawdy prosto z ulicy Szybsze i groźniejsze od kul, weź odpuść uniki Chcąc nie chcąc, mówię o tym, to jest we mnie To graffiti najprawdziwsza akcja Spójrz na bloków sektor, symbolikę przeszłość Choć już tam nie mieszkam, we mnie utkwiło na wieczność Jest jedna rzecz, dla której warto żyć... *Hip Hop!* I nie zmienia się nic To kompanija, która stylem swym zabija Skumałeś? Odwijam. Prawdziwy hip-hop Ja dam radę, bo jestem sobą Chuj na to kładę, bo i tak damy radę razem My musimy zrobić to w Polsce, bo to są nasze najlepsze dni A jak! Widzę to tak, o tym pamiętam Kombinacje szansą bezrobotnego absolwenta Nie wszystko można kupić, bo nie wszystko ma cenę Wiem o czym mówię, nie jestem, kurwa, biznesmenem Duma rozpierdala mnie jak Vienia Masz coś do powiedzenia, to weź to powiedz Jak nie - milcz jak na Milczeniu Owiec Nie wiesz o co chodzi? To weź się, kurwa, dowiedz Bo chodzi o to, żeby było miło Chociaż nie każdy o tym wie Że chodzi o to, żeby było miło Chociaż nie każdy to czuje Wolę się nastukać, znaleźć się na wyżynie Wiesz o czym mówię, słowo za słowem płynie Niech to uczucie nigdy nie minie Poczekaj, a zwrotka dalej się rozwinie Teraz idzie dla tych wszystkich, którzy wiedzą co jest grane Usiądź wygodnie odpal marihuanę Uciułany-łany giecik pękł, pękł Ziom, nie uciekaj, nie ma przed kim dziś Zrobimy beat, tylko znów nie wiem, gdzie mam dyskietki Teraz stopa, dobra stopa jest, przecież Więc daj beat i połącz, ziom, to na eMPeCe Znowu siedzę w domu, piszę tekst I jestem gdzieś, lecz nie szukaj mnie, bo piszę tekst [Refren]