DJ Black Belt Greg - Też chciałbym to wiedzieć lyrics

Published

0 76 0

DJ Black Belt Greg - Też chciałbym to wiedzieć lyrics

[Intro: Kuba Knap] Joł, joł, człowieniu Kuba Knap, (a jak człowieniu) kac flow (Też chciałbym to wiedzieć, ziom) [Zwrotka 1: Kuba Knap] Kiedy sam siedzę tu i se piję browara Bez bokserek, czuję jak świat mnie liże po jajach Jak się ogarnę wpadnie M.A.D.A. zrobimy zbite na grama Albo dwa, u sialalala, Irek pozdrawiam Jak jeden problem jest bliżej to się inne oddala Dzisiaj chill z piwkiem, za to jutro pozapierdalam To odpada, kiedy się widzę z Witkiem z Wrocławia Sumienie milknie, ekipa ciągnie bibę do rana i mówią: [Pre-Refren: Kuba Knap] To czasem jest hardcore, jak to? Może powinienem wiać stąd Ale znasz mnie, jak nie ma Pereł golnę sobie flaszkę Znasz mnie, zamiast pociągać nosem wolę kaszleć [Zwrotka 2: Kuba Knap] Jakiś koncert czy imieniny teścia, trudno Rano smutnawy widok wpieprzy się na moje lustro Niezbyt śmieszny finał, chociaż nieczęsto przeginam Wierz mi, nie zapomnij chlusnąć za moje zdrówko Moja natura kocha niski standard, lubię ascezę Wiem, że to wpieprza mnie do grobu Jak chuja do pizdy i szczerze Mam to gdzieś z reguły, ale sumienie trochę gryzie Kiedy próbuję zrozumieć co się działo na tej imprezie i słyszę: [Refren: Kuba Knap] (Też chciałbym to wiedzieć) Też chciałbym to wiedzieć (Też chciałbym to wiedzieć) Też, też, też (Też chciałbym to wiedzieć) Też chciałbym to wiedzieć (Też chciałbym to wiedzieć) Też chciałbym to wiedzieć, ziom (Też chciałbym to wiedzieć) Też chciałbym to wiedzieć Też chciałbym to wiedzieć, też chciałbym to wiedzieć Też chciałbym to wiedzieć, Też chciałbym to wiedzieć, ziom [Zwrotka 3: Kuba Knap] Z ziomkiem idę na schody, żeby se jointem zaspokoić potrzeby Gram koncert, zaraz wchodzę na scenę, mam problem Zabić spore pragnienie Widziałem wódę gdzieś, sorry, mogę przejść? To nie jest żaden fortel z mojej strony Trochę się śpieszę, wiesz Widzę jeszcze ziomka, on zdrętwiały drze się: "Gdzie jest jakiś browar?!", ziom też chciałbym wiedzieć Smutnawy widok, nieźle, jak z pierwszej zwrotki Za darmo to i ocet słodki, nie mamy uprzedzeń, coś Ty Możesz mi powiedzieć gdzie jest nocny? Dzisiaj nie ma siły, która utrzyma mnie w trzeźwości I mówią: [Pre-Refren: Kuba Knap] [Zwrotka 4: Kuba Knap] I znów pod powiekami kac mi płonie z rana To jebana, co się działo? Większość część relacji Może zdasz mi, bo noc mi pamięć pogrzebała Trochę siara, choć wiem, że odpowiedź zabrzmi: [Refren: Kuba Knap] [Zwrotka 5: Kuban] Aaaj, i co się wczoraj działo? Czy ktoś mi stary przypomnie? To dość niewiarygodne, jak ten gość traci rozsądek Choć nie zawsze mam ochotę na osoby postronne To zawsze mam ochotę, by porobić się dobrze, haaaj Kwintesencja charakteru, znacie ją I nie widzę nic w pretensjach, nie żyję w klimacie trosk To już szczyt kurestwa, po co wpychasz bracie nos? Co ja widzę w tych procentach? Nie wiem, same kace wciąż Niby na widok panien Kuban zaraz traci rozum, a Gdyby tak było nawet, nie wyrządzam tym nikomu zła I nie na kino, kawę tylko wino u niej w domu, brat U mnie syf, no i spokoju brak Lubię przepych na stole, aż się cieszy twarz Polej całej rzeszy, brat i podaj tipa, blety, stuff Rano kefir, kac, co dzień tak mi leci czas I chciałbym wiedzieć jaki sam w tym wszystkim ziom benefit ma [Refren: Kuba Knap] [Tekst: Rap Genius Polska]