Dino - Biba lyrics

Published

0 139 0

Dino - Biba lyrics

[Zwrotka 1] Już od samego rana jakieś dziwne przeczucie mam Że wieczorem będzie kapa, melanż szykuje się nam Arria-rriba! Dobra biba, chyba będzie libacja Może jakaś dzida dzisiaj mi da, doda do pieca Pozytywna wibracja, oj będzie się działo Czuję to me ciało, no ale na razie to za mało Ciekawe czy biba wypali, no będzie czy nie? No pewnie, a teraz ty posłuchaj mnie Ja miałem to samo rano, jak gamoń wstać z łóżka Nie umiałem to przyjebałem se w płuca buszka I nagle schiza, patrzę a tu Mona Liza Mówi mi, że będzie biba, a ja na to co? Ryba Wybacz kochana, ale nie jesteś prawdziwa Może wielu Cię wyrywa bo wyglądasz jak żywa Ale nią nie jesteś i co ty na to powiesz? Oj dzisiaj wieczorem się kurwa tego dowiesz Się przekonamy jaki zastukany być możesz I obiecuję, że do domu szybko nie dotrzesz Jasne, nie boje się wcale, co grozisz mi? Właśnie, może na początek gałę zrobisz mi? Co tak do mnie srasz? Lepiej zmyj ten makijaż I wtedy przetarłem twarz, a resztę to już znasz [Refren] Nic nie słychać, nic nie widać Ale na pewno będzie „jakaś biba!” Nic nie słychać, nic nie widać Ale na pewno będzie „taka biba!” [Zwrotka 2] Że od razu idę, nie bujam w obłokach Jam przyzwoity chłopak, nie robię niczego na opak No tak, może wielu uważa mnie za lebra Ale nie jestem żebrak, dziś floty mi nie brak To fakt, wchodzę do sklepu hajsem uzbrojony Szukam, wybieram, wybieram, mam, kupuje brony Tak obładowany z ziomem zakapionym Zbakanym w inną miejscówkę się przemieszczamy Raz, dwa, do bazy na kwadrat A ty patrz jak jeden i drugi wariat Zaprawiają się i to nie proletariat Jest taki wariant, że wystąpi awaria Ale nie biorę tego pod uwagę wcale Nie jestem chamem, z ziomem wypije zapale Zaprawiam się bo wiem, że biba będzie ostra Ja też to wiem ziom, lepiej zjarę zostaw Dostałem esa, domówka się kręci Pytają czy mamy czas, czy mamy chęci To co idziemy zaraz? Będziemy pierwsi No pewnie ziom, będziemy jak poryci poeci [Refren] Nic nie słychać, nic nie widać Ale na pewno będzie „jakaś biba!” Nic nie słychać, nic nie widać Ale na pewno będzie „taka biba!” [Zwrotka 3] Wszystko idzie zgodnie z planem, bez żadnej przykrywki Jest muzyka, są kobiety, ziomy i używki Selekta rozkręcił ludzi na domówce Ej ziom choć walniemy jeszcze po połówce Trochę tu ciepło, ale jakoś rade damy Oby się nie zrobiło piekło, bo się nastukamy Bach, bach po kielonie, bach, bach, poszedł Krach, krach w głowie, proszę potrzebuje nosze O Boże, schiza miała rację ziomuś Jak ja teraz wrócę do domu? Grunt pod nogami znika, grunt pod nogami Zniknął, zniknęli ludzie zostaliśmy sami Co ja mogę na to, że lubimy dużo wypić Nie zdołam zatrybić, musze gwoździa przybić [Outro] Nic nie słychać, nic nie widać, dziś skończyła się tak ta biba! Nic nie słychać, nic nie widać, jutro pewnie będzie lepsza biba! Już coś słychać, już coś widać, jutro pewnie będzie dobra biba! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]