Dibonk - Diss na PKP lyrics

Published

0 91 0

Dibonk - Diss na PKP lyrics

[Zwrotka 1: Kacepru] Tak piękny świat nas otacza wszędzie dookoła Niebo, Ziemia, lot samolotu czy sokoła Tyle barwnych kolorytów nie odtworzy żaden pędzel No chyba że jest się Bobem Rossem, prędzej Słońce rażące czy blady księżyc Nie kupisz ich nawet za największą kwotę pieniędzy W pociąg byle jaki wsiąść, nie dbać o życia grę Szkoda, że wszystko to spierdoli tobie PKP [Refren: Dibonk] Jadę sobie PKP Nie wiem dokąd znów wiezie mnie Stacja następna gdzieś tam daleko hen A ja proszę by to był tylko sen [Instrumental] [Zwrotka 2: Dibonk] Wchodzą basy, gitara Wchodzi nawet twoja stara Wchodzi milion pasażerów Dni młodzieży, zero gejów Wszyscy tutaj są bez miejsca Poci się w goruncu rzęsa Pociąg jedzie tak powoli że prześciga nas sto koni Kielce, tutaj mam przesiadkę Opóźnienie jak na składkę Pieprzone 20 minut Spóźnił się jak sraka z Nilu Mam pieniądze, zjem se w Maku Dwie godziny znów w pokraku Stacja Kraków Łagiewniki (Jebem jebem Intercity!) [Refren: Dibonk, Kacepru] Jadę sobie PKP Nie wiem dokąd znów wiezie mnie Stacja następna gdzieś tam daleko hen A ja proszę by to był tylko sen Jadę se w wieś inną A ceny są większe niż w pendolino W korytarzu się bawię przednio Wezmę se pociag InterRegio