Deys - Cal lyrics

Published

0 88 0

Deys - Cal lyrics

[Zwrotka 1] To chyba trochę inne światło pali mi oczy Męczy mi źrenice, wlewa sens do głowy an*liza siebie, czuję w sobie zło Nie widać go na mnie - stale chowam to Chowam i ukrywam w rękach twarz Czy to życia przebieg, a może tylko ja? Nie myślę, że piszę - wiesz, tu się wylewam Otworzyłem trunek, własnie go nalewasz Torturuję horyzonty, tereny nieba Trudno będzie zagrać tak, żeby je zwiedzać Nie lubię radości, którą chcesz pokazać Pierdolę grzeczności, w głowie mam bałagan Biegam po zakrętach, a mdleję na prostych W stronę krzyku pęta się na silnej złości Chyba kurwa jednak nie jest fajnie Weź lepiej poprawkę zanim za mnie złapiesz [Zwrotka 2] Weź lepiej poprawkę zanim za mnie złapiesz Wytrwałości, formy weź ze sobą zabierz Mega męczą plastikowe śmiechy Wiem że wolę płacz bo wypływa szczery, w tym kraju Z papierowym hejtem ludzi Nienawidzą śmiesznie tylko na sekundy Z piachu w oczach dziś mogę lepić zamki Mam ogniwo egoizmu, wplatam je na kartki Pierdolę czy żyjesz dobrze albo czy grzeszysz Nie obchodzą mnie twoje upadki, sukcesy Żyję sam, czuję to na każdym kroku Choć ulicami krąży tłum przy moim boku Razem za chęci do tej planety Wyglądają zawsze jak osobne ścieżki To nie moja wina, takiego mnie nie znasz Prawda o mnie boli, chowa się po częściach Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska