Dejm - Sukces lyrics

Published

0 71 0

Dejm - Sukces lyrics

[Verse 1] Ten wstęp już niedługo będziesz nawijał z pamięci W tej śmiesznej grze na długo odcisnę swe wersy I to nie tak, że typ, wpada tu na jeden hit Siły nigdy brak lecz byt blokuje mi zawsze zapał Motywacja na poziomie wymarcia, wbite w nią! Przetrzymaj to, mam nowy plan, by tobie ją Przez mój rap dostarczać... Psychika nie do zdarcia, gotów do każdego starcia To pasja, oczywiste, innych butów nie wcisnę By obrócić to w pył wystarczy mi chwila DEJM, najlepszy świeżak jak DAME LILLARD Miałem porzucić dym, no to czemu jeszcze zwlekam? Tylko I AM KING i czuć to z daleka Szansy nie chcę przespać, trzeba męczyć się z gównem Zaprzestać walki błędem, ból odwieczny kumpel Się przyzwyczaj lub, wejdź z nim w zgodę Zczai sens jego bycia, bądź z tym co czucie go godne Nie straszna od potknięcia żadna blizna Szybciej się podniosę niż cwaniaki na boiskach Trzeba bronić swoich goli, ja Nemajna Vidic Zabijam tylko bit, za to nie możesz mnie winić Ostatnie naście, mapy życia odkryty z procent an*lizuję ścieżki, by wyszedł ewenement Czuję Niebo od tych marzeń, przez które krótsze noce Droga po sukces jak Quebo, Efen/Emen Pisać trzeźwą głową i celować wyżej Wyścig tylko z sobą, żółta koszulka jest bliżej ~jest bliżej, jest qrwa coraz bliżej... [Hook] Chcę tylko byc w tym najlepszy Nie wiem, czy w ogóle da się, ale jeśli... Istnieje jakiś pan i tak zrobię to bez niego Znajdę w sobie siłę, by zniszczyc każdego Nie możesz... winić mnie za cele Może jestem marzycielem I jak uraziłem cię, wiedz że będzie tego wiele [Verse 2] Nie wbiję na ten rekord jakbym miał bić Guinessa Gdybym coś lepszego znał - pisać bym przestał Podjęta kwestia, inni będą narzekać Brat nudny ten świat, bo brak im zajęcia Gubisz się znów, ja odnalazłem grunt tu Stawiasz na mnie, to chcę widzieć plik dwóch stów Skute myśli wielu pozdro, miałbym przejąć się? Sunę prosto do celu jak Olympique de Marseille Zapiski kolejny dzień, znów zapełniam działa Zmęczenie daje we znaki, to znaczy że działasz Odczuwam depresję, tak idzie się po s**es? To dawaj mi ją więcej, nawet 3 razy dziennie Uwierz, każdą łzę inny już stracił przed tobą Więc, idąc własną drogą będę smiać się z ironią Niedawno zapału, tyle co kilogramów Teraz chcę przekazać produkt jak para Beckhamów I się piąc na szczyt, by lawinę cienkich MC's, gdy nawinę przygnieść sk**em Zje cię zaraz wstyd, bo styl jakim pióro darze z marzeń, wrażeń zapchasz gażę Wkładam w to taką pracę, musi wyjść coś z tego Nie zapłacze, jeśli nie chcesz mnieć z tym nic wspólnego Całą płacę w to ślę, na domowym studio gram Nie pytaj mnie o sens, tak Nie pytaj o sens życia - definiuj go sam