Dejm - Złe Podejście lyrics

Published

0 76 0

Dejm - Złe Podejście lyrics

Staram się tak byś nie usnął przekazać trochę treści Bez rozmyśleń za dużo, bo to daje tylko stres ci Mogę streścić pokrótce, dać motywację, nie wiem Czasem czuję jakbym głuchy był na samego, siebie Dawno minął sen, o byciu sportowcem W sumie wiesz, nikt nie mówił o przeprawie prostej Złe podejście, wciąż mam to w głowie Brzmieniu w pełni daje serce, czemu teraz to robię? Brak wiary w siebie, czasem wbija mnie w glebę I stary tej pary brakuje mi co raz częściej Sam zdziałam wiele, muzę dam im na CeDe Po każdym upadku wstać, w garść, iść przed siebie Walić normalną pracę od 10tej do 6tej Zgarnę płacę za bycie najlepszym w tej jebanej sztuce To napad na bank jak Gang Albanii, z tym że pomogą ojebać Mi go wszyscy fani, liczą się zyski, czaisz? Zysk, czaisz? czemu ten money mam widzieć z oddali? W sumie już za dzieciaka chciałem obrać jedną drogę Taki jestem nieśmiały, że na trackach wszystko powiem Złe podejście, wciąż mam to w głowie Ale róbcie mu przejście, bo idzie lepszy człowiek? Te miasto rzeczywiście trzyma nas jak magnes A melanż bryluje na liście głównych zajęć Charakter nie pozwala się podpiąć pod resztę Już sobie obiecałem - idę pod prąd, nareszcie Ziomek, liczyć każdą resztę, to nie dla mnie Pieniądz nie istnieje, ale chce mieć całą wannę, ich Sprawdzić jaki jest szczyt, zakorzenić się w nim Aż do końca dni, wieść w tym prym To konkretny cel, a nie tylko dream Jedyna opcja by tam być - iść ze mną Może dla ciebie to wczyt, nie zmienię tego na pewno Każda myśl wypowiedziana zostanie z bitu petlą, ej Czuję, że już doszedłem zbyt daleko By odłożyć skoroszyt i wszystko we mnie pękło I wbite mam ile jeszcze bić ci pozostało Póki bije mi serce sentencji będzie mało W sumie już za dzieciaka chciałem obrać jedną drogę Taki jestem nieśmiały, że na trackach wszystko powiem Złe podejście, wciąż mam to w głowie Ale róbbcie mu przejście, bo idzie lepszy człowiek? Pierwszy kafel w wyświetleniach, ale co to zmienia? Wciąż te same otoczenia i bujanie w marzeniach Tak między nimi to w ogóle wątpie w istnienia Dla mnie świat to ściema, nie wiem czy mam ciągnąć temat Quebo pewnie znalazłby na to filozofie Znów niemoc i abulia na glebę mnie kopie Ciężko o chwilę spokoju, lekko tylko iść do grobu W pokoju zmiany wystroju, na bani zmiany nastrojów Żeby przejść przez to piekło muszę znaleźć tu balans A nie chcę się zastanawiać: buty tańsze < ? > New Balance Uraza zbędny balast, typie możesz się obrażać To tylko moja sprawa, czy te życie poukładam Czy pokłady szczęścia da mi każda rzecz mała Czy odpady ścierwa zostawię z tyłu z dala Myśli o poddaniu przypomniają, że gdzieś idziemy Jebać beztroskie życie, wolę życie bez ściemy