DEEP - Cud Bogów lyrics

Published

0 65 0

DEEP - Cud Bogów lyrics

[Refren] Ludzie wokół mnie więdną i giną z niejedną winą W tłumie, sami w sumie między nami swą rodziną I stoję w śród martwych tych i tamtych Wśród grobów, brud wrogów, cud bogów x2 Kochasz agresję Wpadasz w obsesję Jak wszyscy inni Jak silni inni którzy nie powinni Lecz czujesz swąd zbrodni Skąd od nich Szarych jak chodnik podłych Co preparują swe modły Tu godny tam godny Tam głodny tu wyrodny Świat jest chłodny Lecz zadziwiająco zgodny Sam ranisz zraniony bluźnisz I nie odpuścisz mściwy uścisk Nie licz że szybko puści Sami oszuści sami krętacze Dobro płacze Wysłane donikąd jak tani znaczek Każdy chce mieć lepiej, ja też marzę Spójrz ile płomieni i nadziei mają cmentarze Powiedz przez co powiedz zwycięzco Twoje zwycięstwo jest wielką klęską wychwalaną W pieśniach opiewaną wielką przegraną [Refren] Ludzie wokół mnie więdną i giną z niejedną winą W tłumie, sami w sumie między nami swą rodziną I stoję w śród martwych tych i tamtych Wśród grobów, brud wrogów, cud bogów Cierpienie jest gorzkie zawsze Nawet gdy patrzę Jeden ból jedne łzy Ja i ty I błędna rozpacz ma jedną postać Jedna tak ciężko jej sprostać tak łatwo w niej zostać Jest jedno kłamstwo i zdrada jedna Jedna śmierć tak nie potrzebna co podnosi cię ze dna Jest jedna nienawiść której nie można strawić Złość gotowa by zabić Ból zadać tobą władać i zostawić po przegranej bitwie Każdy z nas to po brzytwie [Refren] Ludzie wokół mnie więdną i giną z niejedną winą W tłumie, sami w sumie między nami swą rodziną I stoję w śród martwych tych i tamtych Wśród grobów, brud wrogów, cud bogów Kolejny mesjasz wypije łzy, krew aż legnie martwy Życiu wydarty jak joker wydarty z karty Zaciśnie palce i kły i błyśnie w walce Bo zły pomiot robi łomot Jak pusty bęben mamiąc obłędem Łamiąc będę oprócz człowieka z ogromnym błędem Powiedz nie będę, nie będę głupcem Uwięzionym w skorupce zrób tak jak wróg chce i zadziw Popatrz na mnie jak na człowieka By być człowiek by skończyć z grzechem I zabij węża niech nie zwycięża dużej Rozpędź w sobie tą burze Za tych co na ziemi kroczą I nie można ufać ich oczom Ludzie wokół mnie więdną i giną z niejedną winą W tłumie, sami w sumie między nami swą rodziną I stoję w śród martwych tych i tamtych Wśród grobów, brud wrogów, cud bogów