Danny [PL] - Po to oddychamy lyrics

Published

0 38 0

Danny [PL] - Po to oddychamy lyrics

[Intro: Białas] Joł, po to oddychamy, typie, tylko tłusto typie Gdy się budzę, gdy się budzę, gdy się budzę [Zwrotka 1: Białas] Gdy się budzę nie jestem obrażony Odsłaniam zasłony, słońce mówi siemano mi Słyszę telefon, dostałem od niuni esa Minęły czasy kiedy hate'owała BŁSa Włączam adapter, dopiero potem kompa Najpierw wosk potem dysk, tak to u mnie wygląda Grzebię w szufladzie gdzie zazwyczaj leżą blanty I włączam bity z NY, LA i Atlanty Nie grzebię tam w poszukiwaniu samar Szukam czegoś do pisania, tak, dobrze usłyszałaś I mam uśmiech szerszy niż barki Pudziana Stworzyłem niepowtarzalny klimat w tych czterech ścianach Chłopaki siedzą w Stanach dalej Nikt nie stawiał na nas a to my dotykamy marzeń Pływam po bitach, nie liczę na złotówki Ty potrzebujesz statku, mi wystarczą kąpielówki Idę na spacer, nie śmigam dobrą furą Bo po co mam psuć moim sąsiadom humor? Zadzwonię do rodziców tak pogadać Miło, że po latach zaczęło im się układać Zwolnij, życie to nie autostrada Włącz ten kawałek a odejdzie każda obawa Jeśli tego słuchasz to cię pozdrawiam Po to oddychamy, niech luz będzie z wami Nie zawsze układa się po naszej myśli Zawsze czas będzie robił nam na złość Nie zawsze się tym przejmować powinniśmy Zawsze to przeszkadza i to bardzo Nie zawsze ludzie są nam nieprzychylni Zawsze musisz o tym pamiętać Ale nie zawsze warto ufać wszystkim Zawsze będę myślał o momentach takich jak [Refren: Białas/Danny] Wyjścia na scenę i kontakt z wami Mów co chcesz, my po to oddychamy Ciągły luz i melanże z koleżkami Mów co chcesz, my po to oddychamy Niuń piękno, to jak tęsknią za nami Mów co chcesz, my po to oddychamy Każda pobudka i wiara w ten mechanizm Mów co chcesz, my po to oddychamy [Zwrotka 2: Danny] Wiem, że dla wielu doba wciąż jest za krótka Sam do tyry wstaję gdy jest jeszcze ciemno by ukraść Tych kilka godzin dnia, kilka dni w roku Gdybym umiał tak kraść hajs, dziś nie mieszkałbym w bloku, luz Nadal nie rzucam się w wir codzienności Studio wciąż nie stoi puste, mam czas by nagrywać zwrotki A gadanie, że rap w nas umarł, przecież to plotki Bo nie strzelam ślepakami, wolę jakieś [?] Gdybym przestał tętnić basem zachodniego wybrzeża I Nowego Jorku podanego na czarnych talerzach Płynie w tempo trzydzieści trzy i jedna trzecia Mów mi materialisto bo nie szperam po sieciach Sporo piłem, dziś to już tak nie podnieca Chociaż wódki wciąż nie odmawiam jak pacierza Za to odmówiłem sobie kilku kobiet ostatnio Niebo zesłało mi ją, pokazało co ma wartość Nienawiść do nudy gasi w nas to lenistwo Pewnie dlatego mnie pewnie kluby nie zapiły na śmierć czystą Lubię przymulić, przeleżeć przy niej dzień w łóżku Albo pierdolnąć [?] na przykład na koncert The Rootsów Dla głupców co nie widzą powodów by oddychać Zostawiam ten singiel jak Jinx w refrenie Typa Bo ta płyta to kolejny dowód, że nam zależy Żebyś wiedział, że żeby coś kochać musisz w to wierzyć [Refren: Białas/Danny] Wyjścia na scenę i kontakt z wami Mów co chcesz, my po to oddychamy Ciągły luz i melanże z koleżkami Mów co chcesz, my po to oddychamy Niuń piękno, to jak tęsknią za nami Mów co chcesz, my po to oddychamy Każda pobudka i wiara w ten mechanizm Mów co chcesz, my po to oddychamy [Tekst i adnotacje - Genius Polska]