Ayon - Nie cofniesz lyrics

Published

0 116 0

Ayon - Nie cofniesz lyrics

[Zwrotka1] Dwa zero jeden pięć dziś szybciej mija każdy dzień Dziś w płuca łapię czysty tlen, dziś w real zmieniam każdy sen Odcinam się, gubię cień, odbijam gdzie nie znajdą mnie Dziś widzę, że przyciągam to, jedynie to, co widzieć chcę Niejeden z nas popełnił błąd, niejeden z nas wyjechał stąd Odpalił lont, wysadził most, nie wrócił tu, miał tego dość Nie każdy wierzy, że wpływ ma na własny los Rozkłada ręce i płynie tam, gdzie poniesie prąd Zatrzymaj czas, obróć ziemię, zmień kierunek bo Każdy ma prawo odkupienia win qui pro quo Skłamałem, ukradłem, zraniłem, upadłem Zwątpiłem gdzieś na dnie Obudziłem się gdy poczułem ostry nóż na gardle Szpadlem kopię dół, umarł król, niech żyje król Dzisiaj wszystkie prawdy życia dzielę na pół Wciąż mam wiele do zdobycia, czas zebrać plony z pół Dziś z przeszłością jestem kwita, rzucam karty na stół [Refren] Nie cofniesz słów, jeśli zadałeś nimi ból Nie cofniesz ich, nie cofniesz ich, nie cofniesz ich Nie cofniesz dni, kiedy bezradnie spadłeś w dół Nie cofniesz ich, nie cofniesz ich, nie cofniesz ich Nie cofniesz lat, na Twą niekorzyść działa czas Nie cofniesz ich, nie cofniesz ich, nie cofniesz ich Ale walcz o to co dziś, walcz o lepsze dni Poszukaj w sobie sił, nie trać żadnej z chwil Lepiej iść bez celu w przód niż bezczynnie stać [Zwrotka 2] Uznaję tylko prawo boskie, wierzę, że dusza trafia pod sąd Nim zabrzmi wyrok ostateczny o blat uderzy sędziowski młot Wspomnij o mnie w królestwie bożym, panie Jezu ja święty łotr Życie chciałem przeżyć godnie, lecz nieraz popełniłem błąd Chłopacy stąd to dobrze ludzie, wielu z nas dotknęło zła Choć dorastali w brudzie, dziś krystaliczni są jak łza Chapeau bas dla tych co walczą z szarością dnia Zachłanność gupi, widzę jak kończą Ci, cp chciali czerpać do dna Jestem dumny jadąc przez dzielnię, widzę kumpli z ich rodzinami O lepsze jutro jadą dzielnie, wielu widziało świat za kratami I się nie poddali, zdali z życia egzamin, są dobrymi ojcami Inni zostali w tyle, pod blokami stoją tak jak stali Żal mi straconych lat, lecz nie żałuję swych złych wyborów Szedłem błądząc drogą pod wiatr, nie zapomniałem drogi do domu Ziomuś, nie słuchaj rad pseudo kolegów, chwiejnych ziomów To pewny skład, gdzie każdy brat powie co leży na sercu komu Sam wiem co jest dla mnie dobre Bo nie tańczę jak mi grają, odbij jeśli masz z tym problem Samotny okręt, wzrokiem horyzontu dotknę Stań w oknie, zapalę flarę gdy do portu dotrę Ulice mokre, dłonie wilgotne, myśli roztropne Synu, odbicie czynu wraca kilkukrotnie Bystry nurt, dużej wagi słów nie rzucaj zbyt pochopnie Wing tsum, ciosem w punkt zadajesz ból, już go nie cofniesz [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]