Author/AutomatycznyUltraTecHnicznyOstrzałRymów - 02.O mnie / No.P. Ep lyrics

Published

0 190 0

Author/AutomatycznyUltraTecHnicznyOstrzałRymów - 02.O mnie / No.P. Ep lyrics

1 Jestem authorem, rap potworem z tym utworem swym torem ide Pieprzac pokore, kazdym tworem co jest wzorem na chore z liter Wielkie dzieła, one wytworem, mym ja tone w tym, piore elite Przez rym z uporem, jestem upiorem w tym, przy mnie amatorem lider Tej całej jebanej gry kiedy z bitem, sie łacze i placze wyrazy Te które rymuje, koloruje, bo w taki sposób maluje obrazy Konwertuje twórczy nieład, na wspaniałe arcydzieła bez skazy Pretendentuje, deklasuje, i dominuje w zabójczy sposób gre przez frazy To mej przyszłosci fazy, mój azyl to mój atelier Jestem czempionem, donem, mikrofonem chłone twoją życiową energie Juz czuje jak falami, przepływa mi żywiołowo przez arterie Płone ogniem chwały, dając słowo bez opcji by wyczerpały mi sie baterie To rymów serie, fantastycznych ultra technicznych jak w ksywie Odprawiam nimi mistyczny, gdy zestawiam je w lini, obrzęd magiczny prawdziwie Uprawiam rytualny pląs rytmiczny, pod bit, czym wstrząs sejsmiczny ożywie I sprawiam przez potok słów, ze krwotok juch wypływa z nie rzyczliwie... Ref: Osob mowiacych o mnie, osob mowiacych o mnie Poezja ze mnie spada, ja składam ją tom po tomie Nie dbam co ludzie mysla o mnie, nie dbam co ludzie mowia o mnie Poezja ze mnie spada, a ja władam przez to ogniem 2 A, powstrzymac mnie, to wstrzymac noce i dnie, zatrzymac bieg rzeki Nie możliwe, nie rzyczliwe, wrózby o mym koncu wprost w scieki Spływaja, kiedy spadaja, ze mnie wersy abym zył wieki "był" dłuzej niz od poczecia, do zamkniecia na zawsze mej powieki Przyozdabiam majk w cwieki, zwiekszam płytoteki rozmiar Znów promien weny smiało, moje ciało przez swoje moce rozdarł By płomien objoł całosc, sceny jej żałosc zaznała mojego ognia Niose doskonałosc oraz, boskosc bys obraz jej dzis poznał Za moja gre oskar, sie nalezy i nie dam przezyc nikomu Kto sie waży, to podważyc, grom uderzy w dachy ich domow Bo jedynie za nagrania, i kunszt rymowania, od uznania i pokłonów Czy oklasków, pragne wrzasków, bardziej i zadawania zgonów Oto inzynier cyklonów, oto tkacz kokonów ze słów Wir kreatywnosci, bez subtelnosci, miota mną tak że nie usiedze w miejscu A miłosc do kiloherców, w mym sercu tli sie prawdziwie I stale przebijam skale, słowem nabijam na pale, za głową głowe tych nie rzyczliwie...