As - Byłem lyrics

Published

0 95 0

As - Byłem lyrics

[Verse 1: Pezet] Byłem wciąż rozmarzony Nosiłem wtedy szerokie spodnie Nie piłem, a jeśli to mało, żyłem I żyć mi się chciało, byłem zwykłym przechodniem Mało wiedziałem o świecie i sobie Nie miałem jeszcze nikogo na stałe Tyle przez ten czas stało się Chciałem cały dzień pełną parą biec do niej Miałem wiarę niezachwianą Lęk pojawił się kilka lat później Nic nie zostało z niej, stało się Mówią trudno, ja myślę, że chyba jest trudniej Ciało niejedno poznałem Po kilku latach, gdy trochę już grałem Wydawca postawił płyty na półce Ja nie byłem dojrzały, a już znałem konsumpcję Pierwszy hajs wydawałem na wódkę A imprezy trwały do rana I chyba dostałem to co zawsze chciałem mieć Chwilę przed tym nim to przeszło w destrukcję Pokrótce kim byłem co miałem Myślę o tym całe dnie, całe Moje życie teraz mam przed oczami I chociaż rzuciłem, teraz chyba zapalę [Verse 2: Pezet] Byłem małym chłopcem naiwnym Serce i ciało poznały blizny Byłem skurwielem, stałem się zimny Permanentnie zdradzałem dziewczyny Czyjeś emocje, uczucia deptałem Robiłem sobie z nich kpiny Wpadłem w złe towarzystwo, chlałem i ćpałem Byłem pewien siebie jak nigdy Stałem przed tłumem, oni krzyczeli moje imię Myślałem, że to nigdy nie minie Upadłem i wstałem nieraz Oglądam siebie teraz jakbym grał w jakimś filmie Byłem czarną owcą w rodzinie Chwilę dobrym synem, człowiekiem Byłem w Stanach i w Londynie, na dużych salach Grałem też rap jak Eminem Spała, gdy wracałem nad ranem Gdy spadałem też była przy mnie Grałem wtedy koncerty gdzieś w kinie Dla osób dosłownie trzech, dużo piłem i Uprawiałem spacer po linie Jak Johny Cash i myślałem - to minie Bo poznałem kobietę, która jest lekiem Chyba zapalę, choć rzuciłem to przecież [Hook: Aś] Like dirty shadows of memory A thousand secrets no one will ever know I don't know where It will take me I'm running fast to a place to call my own [Verse 3: Pezet] Byłem w miejscach, gdzie szampan był drogi Parkowały tam szybkie samochody Mnóstwo pięknych kobiet i szpan Marmurowe podłogi i bar Miały drogie ciuchy, długie nogi i Urodę rodem z teledysków Dody Szybko schodziły na drugi plan Gdy kończyła się noc i pryskał czar Byłem tam, żyłem ponad stan A tym laskom daleko było do dam Byłem też spłukany i głodny i Choć nie wie nikt o tym tak jak o łzach Które czasem same napływały do oczu to Kilka razy wychodziłem na dach Nie wiem po co, może po to by skoczyć Ale jestem tu, przez odwagę lub strach Bywałem zerem i globtroterem I menelem z pustym portfelem Dobrym kochankiem, kiepskim partnerem I na odwrót, gdy nie piłem zbyt wiele Nie wiem czego mi brak, wiem niewiele Czasem żyłem jak w snach, jak Van Halen Byłem wolny jak ptak i skończony nie raz Lecz nigdy słabym raperem [Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]