Antologia Polskiego Rapu - Fisz - Czerwona sukienka lyrics

Published

0 181 0

Antologia Polskiego Rapu - Fisz - Czerwona sukienka lyrics

Ja staję jak wryty, to jakieś nieporozumienie Czuję, jak leci mi pot z czoła i cały się czerwienię Elegancik patrzy na mnie spode łba A ja dobrze wiem, co znaczy takie spojrzenie: Takie spojrzenie testamentem zalatuje A ja zapach ten już od kilku minut czuję Chłopaki wybuchają śmiechem: „Ten frajer z panią? Ta ciotunia, kurwa mać? Pani chyba żartuje!” Nim się obejrzałem, już jeden pięścią wymachuje Nie ma jak wakacyjna przygoda. Płytowy debiut Fisza, wyprodukowany w całości (z wyjątkiem remiksu autorstwa DJ-a 600V) przez jego brata Emade, był na rodzimej scenie wydarzeniem sporej rangi. I nie chodzi tutaj wyłącznie o scenę hiphopową, bo braciom nie udało się zbyt długo ukrywać swojego nazwiska – są synami Wojciecha Waglewskiego, założyciela grupy Voo Voo. Nie brakowało głosów, że oto nadszedł w końcu prawdziwie dojrzały rap, bez przekleństw, z amerykańskim brzmieniem. Gdy jedni chwalili, ci twardzi i uliczni kpili i szydzili, odmawiając wydawnictwu „Polepione dźwięki” przynależności do hip-hopu. Dziś negatywnych emocji związanych z Fiszem sporo mniej i mało kto kwestionuje jego wkład w rozwój lirycznej, eksperymentującej, inspirowanej nagraniami A Tribe Called Quest, De La Soul i Mos Defa części rapowej sceny. „Czerwona sukienka” do dziś bawi i intryguje, bo nie sposób stwierdzić, czy to tylko outsiderska historia Waglewskiego, czy też sprytna odpowiedź na opisywaną tu wcześniej, hitową „Letnią miłość” Warszafskiego Deszczu z kompilacji DJ-a 600V