Antek - Świadek lyrics

Published

0 67 0

Antek - Świadek lyrics

Zabić księdza i wszystkie kurwy i sędziego. Jak mi się narazi ten sędzia naprawdę zginie kurwa Antek: Tamtej nocy kiedy Malchus przebił bok Chrystusa Którego wcześniej w Getsemani Piotr pozbawił ucha Stałem tam wówczas tuż pod Wzgórzem Czaszki Przyglądając się jak Judasz postanowił się zabić Byłem jak niszczono Świątynie Świętej Skały Umarli na której powstał fundament Al-Aksy Byłem świadkiem rzezi niewolników afrykańskich Na hebanowym moście podczas rejsów przez Atlantyk Wracałem wtedy z pracy, dziwny syf zamachu Ujrzałem pośród kamer całkiem nagą Erykah-Badu Mało w tym przypadku jak Prałat Jankowski Mógł deptać małych chłopców kapelan solidarności Widziałem jak buldożer zrył arabski cmentarz By mógł swoje muzeum wznieść Szymon Wiesenthal Absurd i nonsens to jak pic trąbki Stańko A gwiazdeczką z YouTube każdej podetniemy gardło Ref: Byłem świadkiem - cud skruszył stal Bylem świadkiem - poświecenie, bohaterstwo Byłem świadkiem wojny, stałem tam wówczas Cud skruszył stal, zamarł czas Słoń: Byłem jednym z barbarzyńców którzy plądrowali Rzym Czarny dym, widziałem pierwsze rytuały chrzcin Jestem tym który wbił w Jungingen'a swoją włócznię A po upadku zakonu w nocy wyprawiłem ucztę To takie ludzkie, czerpać przyjemność z krzywdy świat jest dziwny, tańczymy, na ostrzu brzytwy Pamiętam kult mitry, znam pierwsze modlitwy Widziałem na żywo pierwszy występ Marlene Dietrich Pamiętam bitwy, upadki wielkich świątyń Pamiętam rozpruwacza jak terroryzował Londyn Byłem świadkiem wojny, sierpień '45 Jak nad Hiroszimą wyrósł grzyb jądrowej bomby Znam słowa klątwy z egipskiej Doliny Królów widziałem jak jej sceptycy z wolna umierają w bólu Wspiąłem się na szczyt muru kiedy upadła Masada i jak k**ah Priest obserwowałem cztery strony świata Ref Deep52: Chrystus ugiął się pod krzyżem w swojej drodze na Golgotę Otarła mu chustką twarz ściekającą krwią i potem Zamarł czas, ustała chłosta i plucie Tak nad złem swoje zwycięstwo wymilczało współczucie Stałem tam, jak i później gdzie jak czerwony spust Huk zamienił śmiech w modły siniejących ust Potem cud skruszył stal krat Zstąpił na ziemię, i nienawiść w zimnej celi zwyciężyło przepatrzenie Widziałem Birkenau, szeregi bladych ciał Gdy ojciec Kolbe szedł na śmierć szatan łgał Zabrali go na blok, rzucili go na kamienie A nad krematoriami triumfowało poświęcenie Stałem w ogniu czułem śmierć ponad, Monte Casino Linia za linią szły krew lała się jak wino Widziałem rozszarpane na bagnetach człowieczeństwo O świcie polską flagę sławiącą bohaterstwo Widziałem dość, by odwrócić się na pięcie Rzucić się w otchłań i utonąć w odmęcie Nie potrafię porachować argumentów przeciw-za Oddzielić ziarno od plew, i dobro od zła Mylą mi się potęgi lewe i prawe strony W tym świecie 2x2 jest działaniem złożonym I na pewno w równaniu życia jest jedna zawiłość Możesz nie kochać nikogo lecz i tak kocha Cię, miłość