Andruss - Polskie drogi lyrics

Published

0 74 0

Andruss - Polskie drogi lyrics

[Zwrotka 1] Siódma piętnaście rano pod kamienicy ścianą Czekamy na żuka, czekamy aż tu staną Robotę nagraną mamy przecież od miesiąca Tam ludzie czekają na tą drogę bez końca Czekali tyle leszcze, to poczekają jeszcze Robota nie zając, robota nie pierzchnie Żuk już zajeżdża, kierownik nas opieprza Choć to on się spóźnił, teraz mamy się streszczać 'Mamy co trzeba, kierownik nie krzycz już tak Viceroye w paczce i cztery tatry w puszkach Kanapki w foliówkach, chce się jeść w czasie przerwy I mała bombka żołądkowej na nerwy' Dochodzi ósma, zajeżdżamy na teren Stróż nocny zaspał, cóż nie jest bulterierem Dorabia do renty, nie chce być tam wcale Nagle patrzymy, w nocy zajebali nam walec [Refren x2] I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze To my budowniczy nowej drogi w Polsce I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze Opowieść o tym jak budujemy drogę w Polsce [Zwrotka 2] Zmiana scenerii, zarządu zebranie 'Szanowni państwo, panowie i panie Akcjonariusze naszego konsorcjum Kiepskie wiadomości przekaże prosto z mostu Mamy po prostu zbyt duże koszta Zbyt małe zyski żeby planowi sprostać W budżecie drogi trzeba wprowadzić cięcia Albo nam zabraknie na premie na święta Czy ktoś chce zrezygnować z nart w Dolomitach i wakacji w Tajlandii? Ja tylko tak pytam retorycznie, lecz trzeba faktycznie Na czymś oszczędzić, bo będzie dramatycznie Przełomową metodę przedstawić sobie pozwolę Nasza spółka zoo skupuje małpi stolec Potem tylko z asfaltem mieszamy małpie gówno Znacznie obniża koszty, a że śmierdzi? no trudno' [Refren x2] I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze To my budowniczy nowej drogi w Polsce I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze Opowieść o tym jak budujemy drogę w Polsce [Zwrotka 3] Tu by się mogła skończyć ta opowiastka Lecz jest trzeci akt, dobrze uszu dziś nadstaw I otwórz oczy jeśli jesteś kierowcą Bo może naszą drogę właśnie widzisz przez okno To co że z gówna, to co że bez maszyn Budujemy drogę, szeroką jak się patrzy Przynajmniej dwa pasy, po jednym na kierunek Ciesz się, że nie mniej, nie wiem czy to zrozumiesz Lecz chce przypomnieć, jeśli nie pamiętasz Mamy cie w dupie czy narzekasz, czy kwękasz Mamy cie w dupie nawet jeśli nas chwalisz I mamy w dupie ten drogowy paraliż Dlaczego tak jest? Zdradzę ci tajemnice Budowa tej drogi to całe nasze życie I bardzo się boimy zakończyć przedwcześnie Co? Nie wierzycie? Lepiej uwierzcie [Refren x2] I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze To my budowniczy nowej drogi w Polsce I mamy gdzieś czy do ciebie to dotrze Opowieść o tym jak budujemy drogę w Polsce [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]