[Refren]
Własne Zdanie mam x7
Własne Zdanie, muzyka to lek
Nie z aptek, skleił mnie jak klej #Butapren
Własne zdanie mam x2
[Zwrotka 1]
Mam własne zdanie na wiele spraw, kąśliwe flow, cytrusowy stuff
Będę dużo klną, oczekuje w chuj braw
Na koncertach mówię ostrzał
A z palców krzyczę BLAU
Napierdalam w okolicy 140
Grime, dubstep, trap
Kładę na to mój rap, nie jeden zbladł
Własne zdanie, szach-mat
Nie dla hajsu i szat
Nie dla bansu, melanżu i szmat
Chcę tylko żeby ten track siadł
Ty go puszczasz w domu, spuszcza się sąsiad
So shut the f** up
Robię swoje to nie jest żaden plagiat
Zero sztuczek, to jest czysta magia
Spróbuj zrobić to tak jak ja, tak jak ja
W polskiej muzyce awaria
Większość z was spoczęła na laurach
Nadszedł czas i jest dobra aura
Nie pozwolę żeby muzyka umarła
Wuzet – wariat
Nie bredzę, to nie malaria
Nie wypytuje o nic, to nie komisariat
Świeże gówno, a nie antykwariat
Nie wchodzę do szafy to nie Narnia
Nie palę głupa to się nazywa maria
Chodź nie przynależę do rastafarian
To 24/h nie raz, dwa fajrant
Podstawowy wariant, i chuj z tym jeśli tego nie ogarniasz
I tylko gadasz, gadasz, a ja lecę jak skoczek, narciarz
[Refren]
[Zwrotka 2]
Mam własne zdanie jak własny weed
I mam dobry weed jak dobry bit
Nie mam dalekosiężnych planów
Nie pasuje do żadnego politycznego programu
Nie lubię tych pań i panów
Cieknie z nich obłuda jak woda z kranu
Nie potrzebuje twoich porad
Nie potrzebuje twoich doradztw
Jestem tu nie od wczoraj
Mam wrzącą krew nie od wczoraj
Czuje tylko muzykę, poświęcam się całkowicie – to myśl każdego wieczora
Nawijam nie od wczoraj
Dobre Bity to moja ostoja
Wjeżdża zimna ruda, nie potrzebna zapoja
Ja i mój splif, dryfujemy jak boja
Ten wirus to nie Trojan
Ten wirus to Ja
Bez poprawek kosmetycznych jak Jackson La Toya
Nie lubuje się w przebojach
Moja muzyka to pojazd
Dźwięki na bibe nie do koja
Skojarz, tak, tworzy się historia
Bo nie będę w miejscu stał jak stojak
[Refren]