[Zwrotka 1]
Co oni wiedzą o Tobie, to wciąż za mało niestety
Wracasz tak późno w tygodniu, coś Ci się należy
Więc dzisiaj się rozerwiemy, ten weekend będzie przedni
Z euforią myślisz o przyszłym choć żałujesz poprzednich
W szafie same sukienki, każda za grube hajsy
Tylko po to, żeby zazdrość zjadła wszystkie panny
Na imprezie wcale nie kręcił Cię ten facet
Ale i tak sprawiłaś by myślał, że ma szanse
Małe manipulacje to cieszy najbardziej
Gdy masz nerwy ze stali to przyciąga jak magnes
Bo masz nerwy ze stali i serca z kamienia
Motywacje masz, taka sztuka dla sztuki
Nie wiem po co się łudzisz, że to ostatni raz był
Gdy kierowca taxi z politowaniem patrzy
I gdy wychodzisz za drzwi myślisz on nie wie nic
A gdy budzisz się rano krzywisz się ale wstyd
[Refren]
Więc rób to co lubisz
Więc lub to co robisz
Jeśli chcesz powiedzieć stop
Wciśnij stop na konsoli
Więc rób to co lubisz
Więc lub to co robisz
Jeśli pali się dach krzyczymy
Ogień !
I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy
Kiedy to się skończy, to się skończy?
I jedno pytanie nie daje mi spać w nocy
Do kogo zadzwonisz, kiedy to się skończy?
A to się skończy, to się skończy
To się skończy, kiedy to się skończy?
[Zwrotka 2]
Co oni wiedzą o Tobie, to wciąż za mało niestety
Bo robisz więcej niż możesz, coś Ci się należy
W ten weekend cztery imprezy i dobrze, że ktoś robił zdjęcia
Bo gdybyś ich nie obejrzał, nie miałbyś o nich pojęcia
Czujesz smak zwycięstwa, Ty to dziś smak rudej
Symbol Nike na Twym bucie jest kiepskim substytutem
Kolejną stówę na bar jakby to były złotówki
Ten bal będzie trwał aż będziesz pusty
Dziś się rozluźnisz i stracisz kontrolę
Tak, że rano ochrona Cię wyniesie jak worek
I rano jak ścierwo będziesz czuł się żulem
W końcu mówią, że przyjemność kosztuje, nie? nie?
I mówią, że w grupie zawsze raźniej chodzić
Więc Twój szalik to więcej niż część garderoby
Twój telefon ma wszystkie funkcje prócz jednej
Nigdzie się nie dodzwonisz gdy jest biednie
[Refren]
[Zwrotka 3]
Co oni wiedzą o mnie, to wciąż za mało niestety
Najlepsza polska raperka coś mi się należy
Wchodzę na backstage po koncercie
Nie będzie zdjęcia tylko po to żebyś wiedział, że Cię nie stać
I znowu tonę w pretensjach jak gdyby mi zależało
Czy będę grała po Tobie, czy przed Tobą, czy wcale?
Hej, znowu mam jakiś kaprys
I wiem, że wszystko mi załatwisz
Bo trudno to zostawić i trudno uciec przed tym
Nigdy nie trzeba lecz można, nie jesteśmy oszczędni
A ja mogę, prawda? I mogę więcej niż oni
Nie licząc się ze słowami, mogę sobie pozwolić
Bo mam ich tyle, że starczy armii fanów raczej
I są bezcenne jednak niektórzy twierdzą, że zapłacę
I niektórzy też twierdzą, że za dużo mówię
I wiesz co mają rację i czasem żałuję
[Refren]
[Zwrotka 4]
No więc upodlmy się, bo kiedy skończy się
Autobus nocny nie zabierze nas do domu
Nie będzie rano rosołu a cała garść aspiryny
Nie uśmierzy bólu głowy, którą straciliśmy
No więc upodlmy się, bo gdy to skończy się
To na „dzień dobry” ktoś odpowie „do widzenia”
Musimy robić co trzeba i nikt nas nie zatrzyma
I chyba nie mam sumienia Cię dłużej okłamywać
WWA nie mów, że spisz
Dziś rozniesiemy tą imprezę jak źli, więc
WWA nie mów, że spisz
Dziś rozniesiemy tą imprezę jak źli
Oł
Panie i panowie ktoś mi przeszkadza
Keep going, keep going
Na klawiszach i gitarze basowej Sir Michu
Skrzypce: Urszula Izak
Wyprodukował to Szugun
Ja jestem WdoWa
Dziękuję i dobranoc