"I am in a world of sh**, yes. But I am alive. And I'm not afraid." [Zwrotka 1: Shellerini] Gramy nie fair, w świecie prób i wyrzeczeń Od gór po wybrzeże, gdzie próg to [?] Czekając aż bóg przełamię siódmą pieczęć Z trudem, staramy się napełnić swoją kieszeń Płoną świece, mokną betonowe lasy Tu weed i haszysz, zaduch podziemnej [?] Gdzie każdy chciałby znaleść upragniony azyl Błądząc całe życie pośród miejskich korytarzy Zamazane krajobrazy, świat z nad przepaści Bo kiedy czas nagli człowiek łapie się okazji Witam w krainie zwichniętej wyobraźni To przez nią idziemy na węch jak [?] [Zwrotka 2: Koni] Życie zazwyczaj powala na łopatki Którą drogą nie pójdziesz czekają szpony pułapki Tu z każdej klatki unosi się zapach babki A co drugi szczon dawno spakował manatki Kraj zepsuty, tłum idzie na skróty Nikt nie gra uczciwie nawet gry w ręku atuty Witam z krainy, gdzie zarobki to kpiny Tutaj gdzie wszystko dzieje się bez przyczyny Budują złote kościoły, tworzą utopie I to wszystko dla kolesia który się urodził w szopie Te mądre głowy wszystko sforsują forsa I żyją w niepamięci swoich metamorfoz
Scratche [Zwrotka 3: Shellerini] Na ścianach hieroglify, we mgle splify, wódka Trudno ustać, czas popierdala niczym supra W oczach pustka, bóg odbierze to co bóg dał Na sumieniu brudy których nie da się już uprać W świecie pół prawd stąpa pod podeszwą pozbruk Wokół stos bzdur, lud czczący bożków Postój, krew na ostrzu w parku rozbój Postój, spójrz czym stał się rajski ogród Pacierz odmów, boga poproś o łaskę Masz szanse, jeb stagnacje opuść ławkę Szanuj ojca matkę, pierdol swoich wrogów I zawsze broń swego domu [Zwrotka 4: Koni] Broń swego domu, nie ufaj nikomu Nie masz szczerych przyjaciół za to masz szczerych wrogów Tajemnice lepiej zabierać do grobu życie to powieść pozwólmy ja pisać bogu Na każdym rogu czai się tutaj zawiść Bo nic nie jednoczy tak jak wspólna nienawiść Wspólna niechęć, gdzie podziały się wzorce Jak ktoś chce ci pomóc lepiej trzymaj się za portfel Jak Pdg Gawrosz, nie mam litości za grosz Dla tych co kradną pakując w innych bagno Karma wróci, kiedyś sami w nie wpadną Zobaczą czyjeś plecy wyciągając dłoń bezradna Scratche [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]