Powracają z pooranym czołem Z wyplutymi na gwiazdy zębami Szyje zgięte Polarnym Kołem W oczach mroźnej pustyni firmament Niby dziadom białym wołopasom, Długie rosną im brody śniegowe Tak rozeszli się ze swoim czasem
Że stracili dawny wzrok i mowę Proszą tylko o chleb i o wódkę Zaszywają się w kąty mieszkania Słychać gulgot i dziąseł mlaskania Tak, historia długa, życie krótkie