[Zwrotka 1] Wszystko móc znaczy mocny mieć łeb i serce Odwróconą na siatkówce oka przestrzeń Wszystko móc znaczy wdrażać krew w mięśnie Znaczy biec boso samemu przez ciernie W lufie mieć ostatni ślepy pocisk I mając zamknięte oczy strzelać między oczy im Poczuć zew, gdy sygnał daje wszechświat Złamać prawo grawitacji i nie spalić się jak zdjęcia Wszystko móc to wyleczyć duszę I poświęcić dla miłości tylko jedną, własną Gdzieś tam jest Bóg, Panie ja już nie mam złudzeń Gdy tańczyłem z nią w ciemności, Ty zapaliłeś światło Kiedy szedł będę doliną ciemną A powietrze zacznie gęstnieć i strach pokona gniew Wtedy krzyknę ile sił w płucach, w niebo Że wszystko móc to znaczy wszystko znieść
[Zwrotka 2] Kiedy szedł będę doliną ciemną A meteorytów rój poryje glebę A niebo spłonie i obleje się czerwienią I na gałęziach drzew zakwitną puste pętle To spokojnie będę szedł aleją dalej Po cichu krocząc ścieżką martwych ciał I jeśli ślad krwi za sobą zostawię Niech dla potomnych będzie to te thin red line Mogę znieść wszystko i muszę żyć Bo znieść wszystko znaczy walczyć całym sobą Ze samym sobą, nawet jeśli z sobą tylko To z całym złem, tym ukrytym podprogowo Mogę wszystko znieść... muszę Mogę wszystko znieść, jestem w centrum universum... duchem [Refren] Muszę wszystko znieść Mogę wszystko znieść Muszę wszystko znieść Mogę wszystko znieść