Razom nas bahato - jest nas wielu [Zwrotka 1: Doniu] Granice eliminują tylko tych ospałych (sprawdź to, kręć to) To dla każdego inne piekło (piekło) Przemyśl to, choć system wciąż kuleje U nas nadzieje mieć, niewinnych dla nich nie ma lekko Wciąż ciągła walka o pokój, lepsze jutro (lepsze jutro) Myślą, mięśniem, czynem, mówmy krótko Razem jesteśmy w stanie ruszyć z posad głazy Don, Drużyna A, Liber, Kris - brońmy szansy dziś [Zwrotka 2: Liber] (Dziś) ten, jutro tamten jest pierwszy, dzierży berło (A my) w ciemno idziemy drogą codzienną Zgrają partię, nową partię a naród szarpie I niewielu z nich mówi o zwycięskiej szarfie Reszta patrzy na teatrzyk, reszty się strzeżcie Walczymy razem dziś o szczęście I przy Dnieprze niech to słowo wesprze was Pozdrowienia z Polski - Drużyna A [Zwrotka 3: Kris] Zrzucę jarzmo tych co mnie drażnią Narzucając mi niewolę każdą Wolę własne pasmo chyba to jest jasne Że nie zgasło światło w sercu Przez kłamstwo oszczerców, oni stoją na kobiercu Z diabłem i mówią mu, że padłem im do stóp Jednak bruk w mojej dłoni mówi Że mam dług w stosunku do nich Bracia - Bóg nas chroni, sprawy słusznej Jeśli teraz nie naprawisz czegoś Nie zrobisz tego później (nie zrobisz później) [Refren x4] Razom nas bahato, nas ne podołaty [Zwrotka 4: Duże Pe] Przy mikrofonach nie myślę o milionach Ja myślę o tym czego jeszcze można dokonać, wiesz Nie muszę tu zarobić tyle co COM-ARCH Natomiast chcę ratować życie jak Monar Gdy na salonach dzielą świat na strzępy Te dźwięki budzą lęki u Łukaszenki Białoruś - bądźcie następni Zbiry -wkrótce się skończą wam Dioksyny i tiry [Zwrotka 5: Hans] Na razie pełni wiary w tych któryście wybrali Dla nich stali w mrozie, w pomarańczowym kolorze
Ja jestem sceptykiem - mój kraj tego wymaga Głośnym krzykiem na płycie swój sprzeciw wyrażam Ideały się depcze, słowa wielkie zapomina Dla małych spraw wiecznie prywata, układ (świnia) Realizm prosto z Polski - to dla was Ukraina Lepiej miejcie na oku to co u was się zaczyna Polityku jeden z drugim, pamiętajcie małych ludzi Bo bez nich żaden z was nigdy nie byłby taki duży Nie zapominajcie nigdy, bo lud nigdy nie zapomni Za kłamstwa, krzywdy przyjdzie czas że się upomni Bo razom nas bahato - to daje nam odwagi I nas ne podołaty, bo nie dacie nam rady (Nas ne podołaty, bo nie dacie nam rady) [Refren x4] [Zwrotka 6: Mezo] Pełen blask, zdeterminowany tłum Te obrazki pokazują siłę demokracji Fałsz zmusza do reakcji ludzi By przerwać bezwład, zrzucić ucisk Uścisk dłoni, poparcie w walce Te wartości nie są dla nas martwe Jest nas wielu, mamy oczy otwarte I na starcie jesteśmy gotowi na starcie W miejscach gdzie nie ma miejsca na wolność Gdzie normą jest życie na co dzień ze zbrodnią Nie powstrzyma nas siła dyktatur, to siła rapu Przeciwko sile strachu [Zwrotka 7: Owal] Razem jest nas wielu, więc nas nie pokonacie Nawet jak wyschnie pisak i spłonie papier Władam rapem na etacie własnym, szukam satysfakcji Świat ułożony jest z mozaiki Odkryj nowe miejsca jak Marco Polo Możesz zbudować potęgę jak rodyjski kolos Możesz działać solo albo działać razem Ale za granie solo świat policzy ci marżę Dwójka - dokładam swój element blisko Poznaj moje zdanie, zmienisz zdanie szybko Jedna wiara w przenośni i jako symbol Jutro już na serio, niech twe usta krzykną [Refren x4] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]