Jestem gdzieś, nie wiem gdzie
Światło w otchłań niesie mnie
Płynę przez zapadnie czasu, morza łez
Słyszę Twój ciepły głos, oddala się
Odchodzę, wciąż nie wiem gdzie
Lekka bryza, jak jedwab, przez twarz delikatnie mknie
Szum fal cicho wkrada się, chcąc ukoić ból
Lecz już za późno jest, odchodzę... wciąż nie wiem gdzie
Nie chciałaś poznać prawdy tej, która w Twoim świecie
kłamstwem stawała się
Bolało Cię, gdy widziałaś w co Twój świat przeistaczał się
Nie chciałaś żyć już tam
Wśród cieni wspomnień, które zabijały Cię
Ja zaprowadzę Cię tam, gdzie znów zaczniesz żyć
Zimny dreszcz przeszył ciało
Niepewność obezwładnia mnie
W labiryncie myśli szukam odpowiedzi
I nagle stało się: kamienne drzwi zamykają się