Nie jestem jak każdy, nie jestem jak inni
Nie każą mi się zmieniać, choć może powinni
I trochę smutne, że nie słyszą, a ja słyszę
I nie skaczę po tym bicie, jakbym był Małyszem
I trochę smutne, że nie widzą, choć ja widzę
I czasem rozpierdala mnie od środka, tak jak Widzew
I trochę smutne, że nie czują, choć ja czuję
Ale w sumie walić, gram we własnym klubie
I trochę smutne, choć w sumie to nie
Przecież jestem panem samego siebie
Nie muszą dostrzegać, to tylko moje gnosis
Gnosis, gnosis, gnosis, gnosis
Nienawidzące oczy rzucają setki spojrzeń
Ale udowodnię, że wygram w tej wojnie spokojnie
Podmiot liryczny jest silny, autor też
Jestem sobą, nie żaden słeg