Alkon patrząc na syna, kiedy go smok srogi W poły trzymał, wyciągnął acz z bojaźnią rogi I nie uchybił celu; bo strzała zwierzęciu Prawie w gardle utknęła przy samem dziecięciu,
A sprawiwszy, co myślił, wedle dębu tego Łuk zawiesił, znak szczęścia i oka miernego. [Tekst i adnotacje - Genius Polska]