[Zwrotka 1: Emil G] Olej G w ksywie chodź pozarywamy nocki Owłosiony obrzydliwiec z północnej polski Opowieści zza stołu domino na kuriozalnych faktach Pamięć wybiórcza dziury w trampkach Przepocony podkoszulek panny nie pieją z zachwytu Kanty pod koszulę to mi dodaje sznytu Na na na na na na na ale żem poleciał Nie znasz mnie ha nie polecam A jeśli chcesz beef no to masz beef śmiało pisz na mnie szesnastki Nie pierdol o moich ludziach jak kurwa nie znasz ich Odpowiem jak będę miał ochotę smarki smarki Aaa zaleciało dillingerem Daj mi ten stuff spalę skręcę i przemielę Co twój rap grzeje fleje Ja rozdwojenie jaźni składam w kawałki A barany robią g-funk o tym że robią g-funk I w ogóle w ich życiu to nothing but a g-funk
Trueschoolowcy łapią schizę każdy się czuje łakiem Wskoczyli level wyżej po przewózce cadillackiem I co ja im pokażę każdy mój hit to kicha Wydam kwit na feat nagram z dazem z long beach to g-town Coś tam popierdolę sobie o piszczałkach w wersach Be be be be be be be gangsta pffff Olej g w ksywie zapraszam cię do mego świata Guz giżycko twój gówniany rap zmiata A ty pizdko zanim znów się przypałętasz Wróć na bazę robić sobie zdjęcia z kundlem w szelkach Co jest młoda czasem z beki wytrzymać nie mogę Bo jest moda żeby hejtować na hashtagi modę Trochę szkoda przez to czasem w rap nie wierzę Lecz czego nie zrobię sam tego nikt mi nie zabierze [Outro: Emil G] (x3) Łooof razem Łooof razem Łoof razem, wszyscy!