[Intro] Tobie nie wystarczy pojechać tekstem Tobie trzeba jeszcze pojechać bitem [Pre-hook] Ja ci: [Hook] Z prawej, z lewej Twoje kurwy zapłaczą na pogrzebie Z prawej, z lewej Twoje kurwy zapłaczą na pogrzebie Jebnij mu, jebnij mu Ta, ej, jestem tu znów! [Verse 1] To jedyny taki cwel w polskiej muzie jest Któremu chuja w potylicę wbiła jego ex Byłem nikim, nagle kimś, musisz opowiadać? Gubisz się w zeznaniach zwykła dziwko do jebania Paręnaście temu lat nie do pomyślenia Sprzedać na legalu bajerę od niechcenia Z dupą rozprutą prosiłbyś o Ibuprom Olfen na ból jąder, rozjechana kurwo Jakbyś po ulicy chodził z chujem w okrężnicy To byś gwiazdek do skurwiela nie dorabiał a do pizdy Dla moich ludzi, pozdro w sanatoriach Dwie cyfry najczęściej, bledniesz jak się zaciągasz A zapomniałem, ta twoja przeszłość Połowa ludzi się z tą kurwą obeszło Jeśli przez siatkę z Tesco pizgałeś gały No to masz obsesję, nikt nie jest doskonały Na pierwszy towar - ty kradłeś starej siano Raz po raz cię widziano, krzyczałeś "oddam mamo!" Jak to jest ruchać rodzinę na wstępie Mnie to nie dziwi, że do byle chuja klękniesz Kolegów do pomocy - śpisz z nimi w nocy? Może dać kocyk? Weź, kurwa, posyp Wciągnę cię, wysram zanim się otrząśniesz W końcu kilka wersów piszesz dwa miesiące [Hook] [Verse 2] Wypierdalaj na telefon, dzwoń po producentach Kopie Timbalanda, do których będziesz jęczał Setki mam ich, na każdą okazję Selfmademan, nie rozumiesz, ci wyjaśnię Zawsze ta kultura polegała na rozwoju Lepsze flow, bity, teksty, płyty, a ty gnoju Nie posuwasz się do przodu, zero eksperymentów Gdzie ta legenda? Chyba kurwa z second-handu Zachowawczy styl, brudny but na ryj Maminsynku po utartych torach jedziesz mi? Bez gości na albumach jesteś jak Turman Uma Co nie kuma, że bez Tarantino w życiu znaczy chuja
Idziesz na czuja, obciągając koledze? Pizdiox czy Madox, mylą się i nie wiem Skoro inny level, raczej inna planeta Powiedz Kung Fu Panda, co robiłeś na kometach Dywan i lans, i grzeczne "siema Doniu" Kleisz do ulicy się? Buda psie, do domu! Do dupy wam przytykam coś gorszego niż dwururka Na tym bicie jedzie wam popowa popierdułka Skąd jesteś Tomek Ch.? Nie wiesz sam Palę, piję, jadę, kaszlę, ty tańczysz - ja ci gram Od chuja mam porażek, w życiu, na scenie Ale karku nie naginam i z ciebie leję Jak nagrywam ogień, rzucam szmaty, napierdalam Ty spocony od pisania, wali gównem ci bandana Sorry, zapomniałem, robisz to też w rękawiczkach? Życiowa pizda, trzeba cię wygwizdać Jak to kurwa jest, że się sprułeś, a dzieci Ciągle wierzą w pseudo-hardkor, a jak leci Moda na sukces, to płaczesz na napisach I zdarzy ci się z grasem majeranek wdychać Powiedz, ile razy jeszcze okłamiesz ich w rapie Mając żołądź w japie, jaja w gardle, się drapiesz Myśląc o rapie, myślisz jak pospłacać długi Zaciągnięte od rodziców na koks, dziwki i szlugi Jara cię złodziejka, miasto, gruba pęga Tylko mi nie gęgaj, że to tylko wizerunek Bo ja kurwistrzale i bez niego mam szacunek Nawinę o tym później, a tymczasem na ciebie splunę [Pre-hook] [Hook] [Outro] OK, dwa słowa jeszcze do Pizdioxa Słyszałem, że chcesz ponagrywać sobie coś w studiu La Bomba Ja mieszkam niedaleko, to wpadnę, się poprzyglądam A ty Chałwina biorąc tych dwóch kolegów do kawałka przeciwko mnie No to odpierdalasz żenadę roku! Zasłaniać się kolegami? W beefach? Kurwa, proszę cię! Zamiast sześciogwiazdkowego skurwiela Sprowadź sobie z Chin jakieś sześciokolorowe długopisy Może ci pomogą! Żenada, obciach i hańba Tyle w temacie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]