[Zwrotka 1: Kali] Do dziś krąży legenda nieuczciwego menta Co bujał się i szwędał po klubach i agendach Nie odmawiał skręta, obrotność nieprzeciętna Nie lubił swego vento, łapa na łapówy chętna Zawiła, kręta ścieżka tego typa Tylko czemu na legalu się pół miasta z nim wita Pyta to pyta, wiadomo nie podobno Zadupca po cywilu, dbał o policyjne godło Rękę miał szczodrą, bo zarabiał nie chudo Widywany tu i tam, przeplatana koka z wódą [Zwrotka 2: Kali] No co ty, nie bądź w szoku, bo nie zwalnia kroku Zły porucznik, a chyba nawet i policjant roku Po cichu robił swoje, na te czasy to standard Po godzinach na ulicach psów bezrobotna banda Niejeden jak Van Damme szukał wszędzie guza Ale wróćmy do tematu żeby zbytnio nie przedłużać Bujał się bujał, prężnie się prężył Nie przy orientował CBS go namierzył Tylko to słyszałem, nie wiem ile prawdy tracę Ale ponoć go jebli jak ściągał haracze Leży i płacze za ścianą na ochronkach Jechany przez nich bo przez ulicy potomka Bo tak się kończy historia matołka Co nie wiedział kim być i o obu stronach błąkał [Refren] ...to kolejny... ...zły, zły, zły porucznik... [Zwrotka 3: Dobo ZDR] Z coraz większym zacięciem od lat trwało polowanie Czekali na potknięcie, obciążające zeznanie Cały czas na oriencie latał, tak był nauczony Nie znasz dnia ani godziny, zło się czai z każdej strony Pełno konfidentów wkoło co patrzyło mu na ręce Psów wkurwiało, że małolat, a zarabiał od nich więcej Bardzo chcieli skuć te ręce, zamknąć go na długie lata A on dalej kręcił szmal i se uśmiechnięty latał W końcu znalazła się szmata co nie trzymała ciśnienia Łeb jebany chciał se pomóc, bo się przestraszył więzienia Łeb jebany bez sumienia dał tym kurwom satysfakcję Łeb jebany wskazał palcem, psy czekały już na klatce Zaczaiły się cichaczem, chłopak znalazł się w zasadzce Wjazd na klawisz, przeszukanie, już wiedziały, że ma sankcję Kurwy dumne z tego, że dopięły swego, smutne Włości TPS nasz koleżko jak najszybciej na wolności [Refren] ...to kolejny... ...zły, zły, zły porucznik... [Zwrotka 4: Nizioł] Siódma wieczór, ciśnienie na przestępców Na widelcu ziomek który żyje z interesów
Bez przeszkód sobie latał na wejściu nie obadał Że gwoździem do trumny może okazać się baba Śliska sprawa na rodzinnych układach On ją popierdolił psy przypuściły atak Ziombel w tarapatach zawijka gdzieś na batach Trzepią po kiermanach wpierdol, gruba buła znika sama Teraz o dwóch takich, dyscyplina kwadraciaki Nieświadomi tego że ten może być ostatni Lipa, rympał, narty, za plecami starzały słychać To nie żarty łapie spina kiedy gul unikał Szybka dzida zrywa przez osiedla się przyzwyczaj Dopadli pierwszego, na temat drugiego milczał Wtedy ktoś zadzwonił mu na numer na grubym nie farcie Zgadnij kogo przypisali na drugiego sprawcę [Refren] ...to kolejny... ...zły, zły, zły porucznik... [Zwrotka 5: Lukasyno] Kręta droga, psy depczą po nogach Presja na plecach, oddech buldoga Cham źle się zachował i został przekopany Pojmani, skazani, skuci w kajdany Jazda z psami w oczy wyzwiskami Mój ziomuś zgiełkami przez nich zapamiętany Przed zwolnieniem odbili na ksero jego dowód Dla niego ta noc to początek schodów Miesiąc po tym na osiedlu poszła kosa Ktoś kogoś ożenił dla marnego grosza Zgadnij kto wytypowany w gronie podejrzanych Łachudry nie znieśli tej na ambicji rany Tygodniami chodzili do ofiary ze zdjęciem Wymuszone zeznania, już mieli go w ręce Odmienny rysopis, świadkowie, alibi Czy to kurwa dzieje się naprawdę czy na niby Wszystko na nic myślami znów na pryczy Słowo człowieka przeciw psu się nie liczy W ich oczach winny, udowodnij niewinność Lewymi wyrokami kamuflują bezczynność Dręczona wyrzutami odwołała zeznania Stróż prawa jedynie niepamięcią się zasłaniał I tak wiadomo komu sąd przyznał rację W głowie jedna myśl, czy dziś wróci na kolację Pomówienia, sankcje, policyjny kraj Korupcja za korupcją, wszędzie rządzi szmal Wyrok - niewinny, niepewności trzy lata Dziś kolejny prokurator do tej sprawy wraca Pytam cię gdzie jest tutaj sprawiedliwość? Błędy ciągną się latami, nikt nie wierzy w twą uczciwość Prawo broni tych co je tworzą jedynie Układy w sądach, prokuraturze, swój swego kryje [Refren] ...to kolejny... ...zły, zły, zły porucznik...