[Refren]
Za oknem na parapecie czarny kruk
Nie może odlecieć, czy tego chce Bóg?
Zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza
Złapany w zamkniętym rozdziale życia
[Verse 1]
Modlitwa samotnej tułaczki ucieka ustami
Paciorki znikają między sinymi palcami
Ściskasz kurczowo różaniec wyprawy
Procesja nieszczęść ciągnie się za plecami
Podróż po stacjach drogi krzyżowej
Okaż pokorę, głowę posyp popiołem
Wewnętrzna walka - monolog i dyskurs
Życie chce Cię zabić, zepchnąć do Styksu
Twój telefon w święta, też tak na to patrzę
Coraz mniej osób do przełamania się opłatkiem
Idąc przez deszcz przyciskasz do ust pięść
Przeszłość - nie da się na trzeźwo znieść
Chwila wahania, los bez litości
Światło z zewnątrz nie obejmie wewnętrznych ciemności
Zginiesz, spacer po linie w mroku
Potrzebny jest most nad rzeką kłopotów
[Refren x2]
Za oknem na parapecie czarny kruk
Nie może odlecieć, czy tego chce Bóg?
Zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza
Złapany w zamkniętym rozdziale życia
[Verse 2]
Nasze życie wypełnione na przemian grzechami
I wyrzutami sumienia
Widok łez dziś potrafisz znieść
Obok głosu bliskich osób przejść
Gdy twarz jej wykrzywia grymas udręki
A łzy torują drogę przez przymknięte powieki
Jesteś obok, ale odchodzisz jutro
Archanioł konających porażkę studzi wódką
Dać coś czasowi, nic się nie zmienia
Prawdą staje się wykrakana przepowiednia
Powoli się żegnasz, to się nie zdarzy
Za młodo, z trumną Ci nie do twarzy
Widzisz to na jawie, widzisz to we śnie
Demony, bestie, pod stopy patrzysz
Od śmierci do śmierci, krok od przepaści
Na Tobą sępy najgorszej maści
[Refren x2]
Za oknem na parapecie czarny kruk
Nie może odlecieć, czy tego chce Bóg?
Zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza
Złapany w zamkniętym rozdziale życia
[Verse 3]
Życie jest krótkie, a śmierć długa
Błękit nieba tonie w wypłakanych strugach
Nieprzespane noce, noce zerwane
Ja tak jak Ty odłożę ten kamień
Stąd pochodzimy, tu nie ma ideałów
Tu nawet święci spadają z piedestałów
Świat nas wypaczył, ciężko być sobą
Jak kropla atramentu w szklance z wodą
Szukamy po omacku definicji męstwa
Klęski uważamy za zwycięstwa
Los nas traktuje jak obcych, wrogo
A każdy błąd kosztuje orzeźwiająco drogo
I to co widzisz w tych oczach to strach
Bo czasu ucieka jak w klepsydrze piach
Brat, nie wiem co jutro przyjdzie
Lecz wierze, że Ty się z tego wyrwiesz
[Refren x2]
Za oknem na parapecie czarny kruk
Nie może odlecieć, czy tego chce Bóg?
Zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza
Złapany w zamkniętym rozdziale życia
Złapany w zamkniętym rozdziale życia
Złapany w zamkniętym rozdziale życia (życia, życia, życia)