[Zwrotka 1] Spytaj kto tu na bitach opierdala się najbardziej Zbruka kapitał zanika samozaparcie Tarcze zegara na ratunek Ci nie spieszą Co to za MC nie nagrywa któryś miesiąc? Mierząc to miarką narko samo-wziewnych Warto dla martw oddać ziarnko przerwy Przerwy przerwy niech odetchną jak obce Dalej jestem rapu i tematu ortodoksem Oksymoron do rąk własnych Tu na styk natychmiast chwytaj Jasne, jestem pewien tak mogę powiedzieć chyba Czytasz, między wierszami schowany widok Typ z panoramy – zapracowany obibok [Refren] Obibok robi to pomimo niepowodzeń Boli to tego kto politowania jest godzien Obibok, aha, aha, tak Robi to, aha, aha [Zwrotka 2] Spytaj kto tu na bitach opierdalać się nie śmie Leniwych mc chwytać, potem karać cieleśnie Nie śpię, boleśnie odśnieżam pamięć Ponieś mnie wstecz, to pokażę Ci że kłamiesz
Tyle obietnic zawile niecnych często Na chwilę wiedzmy, że to był nędzny przeskok Przeskok w zastój, zastanówmy się moment Czy nawijam do siebie, czy mówię do Ciebie, ziomek? Koniec, adresat sam wie to najlepiej Na nic artresan, bo wykręca Ciebie Dziesięć, dziewięć, osiem, koniec czasu Chuj, a nie wypas, mówię pas dla impasu [Refren] [Zwrotka 3] Spytaj kto tu na bitach komunikat o retykach niesie A kto jak tytan tyra, by wychwytać to co świeże W erze urzeczonych kiczem liczę na to Że kiedy się wyćwiczę, będę dla nich klinczem katorg Nie policzę, policzek wymierzony sobie Bo może tylko krzyczę, a wy w to wierzycie, co nie? Koniec. Adresat sam wie to najlepiej Na nic artresan, bo wykręca Ciebie Dziesięć, dziewięć, osiem, koniec czasu Dobra sprawdź, to teraz czas kontrabasu Tekst - Rap Genius Polska