[Verse 1: Bogusz] Bo-Bogusz w ambie wow, wrogów przybyło, wbijam w to Gwóźdź do trumny, albo prestiż ziom, to wszystko nie ważne bo Klika to kilka dobrych mord, po łokcie urobieni bwoy Lecz to oni wyciągnęli mi pomocą dłoń Życie mnie tu nie rozpieszcza ale cieszę się nim mocno Bycie kimś tonie w przekrętach tylko pasja daje wolność Nawet zagotowany z ust nie puszcze pary bijacz W granicach wytrzymałości żadna straż mnie nie zatrzyma Buduję koneksję by potem rozjebać f** logic kolego,a hajsy na przemiał I w sumie nie bieda tak lecę na przemian to prosta muzyka przekazu w tym nie ma Trafiłem gdzie trzeba ej - chyba wiesz jak nikt Strzały w dziesiątkę nie w kanał ziomalu glorious kid Grane koncerty kiedyś lecim w cały kraj Ćpanie muzyki i sportu to chyba najlepszy high - five zbijane Bawię się tym życiem zanim skonam Bicie piątek, bicie żółwi, nie walenie konia (ha)
[Verse 2: Leo Natti] Mówi dzieciak, teraz nie ma, że nie mam szczęścia w życiu Mnie nie rusza ich ocena, gdy w wołaczu, na wystawie od przybytku są A biednieją, przy zapale aż od biednieją z zapałem Bo obrócić sobie szale chcą być zawsze ponad prawem Mam Oskara od Smitha i bukiet róż za granie i wygrywanie życia Tu albo dajesz z siebie wszystko, albo tracisz wszystko z życia Bieganie za papier nie daje ci raczej niczego poza hajsem w plikach To takie proste, możesz mieć forse i liczyć dolce sobie #gettin_money w korpie Ja chcę złota w mordzie by ci prawić złotym słowem ciągle Choć to nonsens, bo chińskie dzieci chodzą głodne Zmienili mnie ludzie i zmieniłem ludzi, to chyba tak działa jak sobie przypomne I może posłużyć za najlepszą drogę jeżeli ty teraz masz mape przy sobie A nie chce posługi od ludzi, ja wbijam w to Bo to, że próbujesz nosić góry jest fajne ziom