Abel (PL) - Hannibal Ante Portas lyrics

Published

0 174 0

Abel (PL) - Hannibal Ante Portas lyrics

[Zwrotka 1: ABEL] Mówię Ci jasno, że ciemni powinni przestać to sprawdzać! Do słuchacza szacunek mam Więc wymagam też szacunku do Abla! Fanów pod sceną nie musi być armia Choć nie mam zamiaru nikim pogardzać Ten rap nie dla wszystkich A silny nurt wciąga i wypluwa plankton – propaganda! Małego miasta dumny mieszkaniec Gdzie wielkie marzenia są pustym sloganem Ja póki co zbieram na drogie mieszkanie Kto głupi go dawno już wchłonął kabaret! All eyez on me – wchodzę na salę! Słyszałeś ten Abel to ma najebane Odbiła sodowa, nie wraca nad ranem VIVA LA HANNIBAL – kolejne porwanie! Nie znam nikogo kto zajmuje się budowaniem Ktoś znowu coś burzy Gdy Zeus spogląda z niedowierzaniem Tynkiem cementuje się posiadanie Wolni murarze nie wiedzą że cyrklem odmierzam ich rozumowanie Gdzie perły przed wieprze? Czerwone korale! Od dzisiaj Ty nazywaj mnie Hannibalem! Ref. Hannibal ante portas [Zwrotka 2: BRAT JORDAH] Jestem tak blisko że czuję to nosem żadne z tych rzeczy nie były proste Ty widzisz jak zmienia się na gorsze My pracujemy nad własnym losem Zabawne rzeczy tylko na pozór Te wszystkie symbole to przekaz dekoduj Stoimy sami tu przed armią kotów A Tobie doradzam żebyś był gotów Hannibal u bram ignorujesz nas Nie widzisz ale staniesz przed faktami Obudzisz jutro się z miną jak gówno Bo rozjebaliśmy to wszystko sami Małego miasta dumny mieszkaniec Jak się nie starasz to masz przejebane Wyrzuciłem wszystko na jedną kartę A z boku i tak wygląda to na łatwe Drobna różnica tu jest między nami jak sparta rzym kanye Ty masz ekipę to kilku ziomeczków A my zbudowaliśmy armie Geniusz tu mamy czy w chuj szaleństwa Pamiętaj różnica to są zwycięstwa Abel i brat zapomnij Kaina Nie od wczoraj przymierze jordah hannibal [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]